Rewelacyjne występy biegaczy LUKS-u w Spale
Daniel Chyliński zawodnik LUKS „PREFBET” Śniadowo podczas rozgrywanego w Spale Meetingu ustanowił najlepszy w dziejach polskiej lekkiej atletyki wynik juniorów młodszych w biegu na 400 m w hali. Daniel Chyliński ten dystans pokonał w czasie 51.13 sek.. Dodajmy, że poprzedni najlepszy wynik był o 0,12 sek. gorszy i uzyskany został przed 12 laty.}
Trener dodaje, że mam nadzieję, że limit pecha jaki ostatnio prześladował zawodników tego klubu w Spale został przerwany. Przypomnijmy Arkadiuszowi Wojno podczas Halowych Mistrzostwach Polski Juniorów i Juniorów młodszych zabrakło 0.34 sek do pobicia rekordu Polski w biegu na 300 metrów, a Danielowi Chylińskiemu 10 dni przed tymi mistrzostwami zabrakło 0,7 sek. w biegu 600 m do rekordu Polski.
Podczas meetingu w Spale bardzo dobrze zaprezentowali się też inni zawodnicy LUKS-u. Arkadiusz Wojno w biegu na 300m zajął drugie miejsce wyrównując rekord życiowy (35.61), Paweł Olszewski (Mechaniak Łomża) był trzeci (36.56 – rekord życiowy), a Grzegorz Jamiołkowski (GP Sokoły) czwarty (38.56 – rekord życiowy).
Wśród seniorek nasza złota medalistka Mistrzostw Polski Juniorów na 800m Magdalena Stankiewicz tym razem wystąpiła w biegu o połowę krótszym i wygrała swoją serię z czasem 57.94 (halowy rekord życiowy), w biegu na 1000 m Justyna Kijek uzyskała bardzo dobry wynik 2.58,66 co jest jej rekordem życiowym również z otwartego stadionu.
Najbliższe plany startowe biegaczy z LUKS „PREFBET” Śniadowo to ewentualnie jeszcze jeden start w meetingu halowym i już po krótkim odpoczynku czas szykować się do sezonu letniego.
W tym roku są Mistrzostwa Świata Juniorów młodszych w Ostrawie i Mistrzostwa Europy Juniorów w Hengelo i trójka medalistów klubu ma szanse powalczyć o minima na te imprezy.
- Mi osobiście nie podoba się jeśli ktoś opowiada co to on i jego zawodnicy nie osiągną, a potem jak to było w ostatnich 2 latach z zapowiedzi wychodzą „nici”, albo dosadniej „lipa”. W sporcie trzeba uczyć pokory i skromności bo bufonada nie popłaca – mówi trener Korytkowski.
- Jak do tej pory aura bardzo sprzyjała naszym przygotowaniom (z wyjątkiem ostatnich dni) jednak najlepszy okres nie zapowiada się różowo, bo o ile skoczkowie, miotacze i też sprinterzy mogą osiągać dobre wyniki nie wychodząc z siłowni i sali o tyle dla biegaczy jest potrzebne chociaż sucha powierzchnia do biegania, mróz można jakoś znieść, ale po lodzie i śniegu nie da się biegać, a każdy stracony lub niepełny trening to straty setnych, tysięcznych, a w sezonie może tego zabraknąć – podkreśla Andrzej Korytkowski.
- Miejmy nadzieję, że chociaż choroby i kontuzje będą nas omijały bo jeśli tak będzie to możemy myśleć o dobrych wynikach, rekordach życiowych i innych też - mówi.