Współpraca z ościennymi gminami pomysłem na wspólny rozwój Łomży
Tożsamości, dziedzictwa, historii oraz rozwoju gospodarczego i przyszłości dotyczyła konferencja programowa kandydatów startujących z list Komitetu Wyborczego Wyborców Lecha Antoniego Kołakowskiego. Powrócił pomysł budowy zalewu między mostami, targów zdrowej żywności i wspólnego z ościennymi gminami organizmu gospodarczego.
W sali Kina Millenium Lech Antoni Kołakowski wspólnie z kandydatami przedstawiał swoje pomysły na Łomżę.
- Musimy pamiętać o naszej historii, tożsamości – mówił kandydat na prezydenta Łomży. - Jesteśmy dumni z naszego miasta, z bohaterów, którzy tutaj kiedyś żyli i pracowali. Przed nami stoją nowe, bardzo ważne wyzwania.
Owe wyzwania dotyczą każdej sfery życia, począwszy od gospodarczej po społeczną. Kołakowski przypomniał, że Łomża jest najstarszym miastem w regionie i zawsze była stolicą regionalną. „Działania gospodarcze muszą podnieść rangę naszego miasta”. W jego ocenie o rozwoju decydują inwestycje i infrastruktura, a powstająca Via Baltica i względna bliskość do Warszawy powinno być dla Łomży szansą.
Mówił o nowym ładzie przestrzennym i we współpracy z gminami: Łomża i Piątnica stworzyć „wielki ośrodek – aglomerację” liczącą 100 tys mieszkańców. „Z góry chcę powiedzieć, jeszcze 20 - 30 tysięcy mieszkańców Łomży na przestrzeni dwóch kadencji powinno przybyć”.
Zapowiedział pokrycie planem zagospodarowania przestrzennego całej Łomży. Na terenach od Szosy Zambrowskiej do Narwi, Kołakowski widziałby domki jednorodzinne. „Czas w Łomży zbudować kilka wieżowców, apartamentowców, żeby nadać ten wyższy charakter naszego miasta”. Te miały bu się znaleźć po prawej strony Szosy Zambrowskiej. Z kolei na wylocie na Ostrołękę kandydat na prezydenta chce ulokować centra dystrybucyjne i różnego rodzaju inwestycje.
„Musimy uwolnić nasze inicjatywy gospodarcze, naszych przedsiębiorców, którzy będą najlepszymi inwestorami”.
Mówił o zachętach dla firm chcących budować siedziby w Łomży, począwszy od samozatrudnionych do dużych firm. „Ważne, aby na przestrzeni kilku lat ściągnąć do Łomży duży kapitał”. Zdaniem Kołakowskiego powinno powstać 2-5 tysięcy miejsc pracy, a kołem zamachowym miasta ma być budownictwo. Przy tej okazji wspominał także o budowie nowych ulic i miejsc parkingowych.
Powtórzył pomysł, by z Łomży uczynić stolicę polskich targów zdrowej żywności.
„Będę chciał ustabilizować finanse, budżet miasta”. Budżet ma być rozwojowy tak, by każde małe dziecko miało miejsce w żłobku, przedszkolu i szkole. Wrócił do pomysłu, by między mostami wybudować zalew.
Chcemy by mieszkańcy Łomży czuli się bezpiecznie. Zapowiedział program budowy schronów i ukryć w Łomży oraz wypracowanie systemu wczesnego ostrzegania. W tej kwestii wzorem ma być Finlandia i Szwajcaria. Zapowiedział bezpłatną opiekę stomatologiczną dla dzieci i bezpłatną komunikację miejską dla wszystkich.
Robert Piorunek kandydujący w Okręgu nr 1 z listy KWW Lecha Antoniego Kołakowskiego wierzy w moc wspólnoty i zachęca do tworzenia nowej Łomży.
Zdaniem dr Małgorzaty Frąckiewicz atrakcyjność turystyczna Łomży tkwi w dziedzictwie kulturowym, które jest bardzo pomijane. Nie chce posługiwać się pustosłowiem, za którym stoją obietnice innych.
„Jeśli ktoś mówi, ja pracuję dla was, ja jestem wasz, to to mnie śmieszy... Taka służba jak bycie radnym, bycie prezydentem Łomży to są to zadania, które odpowiedzialni ludzie podejmują i je realizują godnie”.
Dr Frąckiewicz u Lecha Kołakowskiego chwaliła jego świadomość tożsamości i dziedzictwa kulturowego Ziemi Łomżyńskiej, lojalność, odwagę, które służą temu, by iść do przodu z determinacją, nie lękając się.
„Wszelkie pomyje na Pana ministra już pewnie wylano, on nie wylewa takich pretensji” - zauważyła.
Zapewniała o swoim zaangażowaniu w każde działanie, lojalność względem spraw, które będą dla dr Frąckiewicz istotne.
Jeśli nie zostanie wybrana, nadal będzie robiła to, co dotychczas ze świadomością tego, że się spełnia.
Kandydatka Marianna Jóskowiak przypomniała, że mottem komitetu wyborczego jest rozwój i bezpieczeństwo. Deklarowała wygospodarowanie na każdym osiedlu terenu pod targowiska zdrowej żywności.
Kandydujący z Okręgu nr 3 Ryszard Rutkowski poruszył kwestię rozwiązania problemów komunikacyjnych związanych z wyjazdem spod szkoły nr 10.
Przypomniał, że jak kiedyś mówiono o „najdłuższym moście na Narwi” to na posła Kołakowskiego wylała się taka ilość pomyj, że ten mógłby się w nich utopić. Przypomniał, że droga powstała. „Nie sztuka jest się czymś pochwalić. Sztuka jest się nie ugiąć i ciągnąć” - skwitował.
„Żeby nasi młodzi tu zostali w Łomży musimy tworzyć miejsca pracy – stwierdził. - Poznańska, te pola musimy wykupić. Nie kupować bzdurnych kotłowni tam gdzieś w polach. Po prostu kupmy ziemię pod te zakłady tak jak Kolno zrobiło czy Zambrów”.
Kandydat na radnego podzielił się przy tym osobistym doświadczeniem. „Moje dzieci pracowały w Kompolu na Poznańskiej. Teraz wszyscy do Zambrowa dojeżdżają, bo firma w Łomży nie mogła dostać ziemi pod budowę”.
Mówił o uporze, który mają kandydaci i który może sprawić, że Łomża zacznie się rozwijać.