Wierzą przestępcom i tracą pieniądze
Dwoje mieszkańców regionu straciło 60 tysięcy złotych po tym, jak uwierzyli przestępcom podającym się za policjantów, że pomagają schwytać przestępców. O zachowanie ostrożności apelują policjanci, gdy ktoś przez telefon mówi o pieniądzach.
W poniedziałek o godz. 10 na telefon komórkowy do 60-letniego mieszkańca Łomży zadzwonił oszust podający się za pracownika banku, który wyłudził od niego 17 tysięcy złotych. Mężczyzna w słuchawce aby wprowadzić ofiarę w stan wzburzenia, w którym mamy ograniczoną możliwość realnej oceny sytuacji, mówił o płatnościach wpływających na konto, które uruchomiły alarm. Gdy ofiara odpowiedziała, że od tygodnia nie robiła transakcji, rzekomy bankier stwierdził, że musiała być to próba oszustwa. Opowieść nieznajomego 60-latek „łyknął” i zgodnie z jego instrukcjami, by zabezpieczyć swoje oszczędności, przelał i stracił blisko 17 tysięcy złotych.
Także wczoraj, po godz. 12, telefon od oszusta podającego się za policjanta, odebrała 57-letnia mieszkanka gminy Łomża. Podobnie, by wzburzyć ofiarę, powiedział o zagrożonych oszczędnościach. W Bydgoszczy jak mówił ofierze, ktoś miał próbować wziąć na nią kredyt. To miało rzekomo zagrażać zgromadzonym oszczędnościom na koncie bankowym. Ów oszust podszywający się za policjanta instruował ofiarę, że „pracują nad rozbiciem szajki biorącej kredyty i to właśnie ona jest ważnym elementem całej operacji. By uwiarygodnić, nie rozłączając się, „połączył” kobietę z rzekomym komisariatem policji. 57-latka mówiła prawdziwym policjantom, że rozmawiała także z „prokuratorem”, który polecił, aby poszła do banku i zrobiła przelew swoich oszczędności na policyjne bezpieczne konto.
Zabronił przy tym kobiecie kontaktowania się z kimkolwiek. By kobieta miała poczucie misji, polecił obserwować kasjerki w banku twierdząc, że mogą być one powiązane z oszustami. Pieniądze wieczorem miały wrócić na jej konto. Zaprzątnięta strachem o oszczędności i misją wyobraźnia ofiary nie miała już „głowy” na ostrożność. Gdyby jednak przyszło jej do głowy skonfrontować się z kimkolwiek, cały czas „wisiała” na telefonie z przestępcami.
Kobieta w tym czasie dotarła do dwóch banków i wysyłała pieniądze na wskazane przez nich konto w tytule wpisując „II rata za mieszkanie”.
Niestety dopiero po rozłączeniu się z rzekomym policjantem, czyli także po wysłaniu pieniędzy, kobieta zadzwoniła do męża, który uświadomił ją, że padła ofiarą oszustów.