„To nie plac zabaw” czyli dziecko w mieście
Bawiące się dzieci budzą niechęć u części mieszkańców bloku przy ul. Reymonta 5a. Wyraz tego dali na kartce przyklejonej do wszystkich drzwi wejściowych. W odpowiedzi jeden z rodziców zgodził się, że „takie codzienne harce naszych pociech mogą być uciążliwe, ale dla nas rodziców, jeszcze bardziej uciążliwe są inne niedogodności, jak chociażby brak placu zabaw”.
W czwartek rano na wszystkich drzwiach wejściowych do klatek bloku przy Reymonta 5a zawisła kartka, w którym mieszkaniec skarży się, na dzieci bawiące się przy wejściu do bloku i prosi o wzajemny szacunek.
Pełna treść wpisu:
„Drodzy mieszkańcy bloku Reymonta 5A jesteśmy współodpowiedzialni za komfort życia we wspólnocie. Zwracam się do rodziców których dzieci z powodu braku placu zabaw przy bloku (nie przy każdym bloku są place zabaw), bawią się przy wejściach do klatek, na trawie - która kiedyś rosła, oraz na chodniku bardzo blisko blok, aby upominać swoje pociechy, że to nie plac zabaw. Głośne krzyki, jazda na rowerkach i hulajnogach, granie w piłkę wpływa na niechęć do słodkich pociech i ich rodziców.
Żyliśmy razem w cichej i spokojnej okolicy, teraz mieszkanie tu stało się bardzo uciążliwe. Proszę wyobrazić sobie jak ktoś ciągle krzyczy i jeździ na hulajnogach pod państwa drzwiami (kiedyś też będziecie starsi i karma wraca). Dzieci są bardzo mądre i szybko się uczą, wystarczy tylko kilka razy upomnieć swoje dzieci, że tu mieszkają również inni ludzie, czasami zmęczeni, czasami chorzy i potrzebują ciszy i spokoju.
Wystarczy poświęcić 2 godz. cennego czasu, aby iść z dziećmi na większy plac zabaw lub boisko, dwa bloki dalej."
Jeszcze tego samego poranka w ten sam sposób odpowiedział jeden z rodziców:
„Drogi Mieszkańcu bloku przy ulicy Reymonta 5A. Jesteśmy bardzo zasmuceni wiadomością, która przywitała nas dzisiejszego poranka na drzwiach wejściowych do klatek naszego bloku. Mimo to spieszymy z odpowiedzią. Jesteśmy rodzicami, zapewne jak większość z mieszkających tutaj ludzi.
Każdy, kto wychował lub wychowuje aktualnie małe dziecko wie, że zwracanie uwagi naszym pociechom skutkuje na chwilę, niestety dzieci bawią się w grupie, a jak to mówią - w kupie siła. Oczywiście w końcu nauczą się tego, ale to przyjdzie z czasem. Zachowania, o których jest w piśmie, to uroki dzieciństwa, których nie da się ominąć w etapie rozwoju dziecka. Chcielibyśmy również zaznaczyć, że przychodzą tutaj dzieci, które zamieszkują w bloku 7A.
Powód - nie mają placu zabaw!
Zgadzamy się, że takie codzienne harce naszych pociech mogą być uciążliwe, ale dla nas rodziców, jeszcze bardziej uciążliwe są inne niedogodności, jak chociażby brak placu zabaw, który był zawarty w projektach budowlanych ŁSM w Łomży przy szczycie bloku 7A, a który został zastąpiony dużym parkingiem podziemnym. Ładnie rosnąca trawa? Również ta za barierkami? Wystarczyłoby, aby zarząd naszej spółdzielni zadbał o widoki przed naszym blokiem tak, jak to zrobił przy nowopowstałym bloku naprzeciwko.
Szanowny Mieszkańcu, dwie godziny dziennie zabaw na placu dla dzieci, które mają wakacje i chcą korzystać z aktywności na świeżym powietrzu? A co z resztą pięknego letniego wakacyjnego dnia? Ze swojej strony proponujemy codzienne wyprawy na dwie godziny do lasu bądź parku, gdzie na tonie natury, wśród ptaków i drzew, można zapomnieć o naszych niesfornych pociechach i odpocząć od życia, w blokowisku"
Warto również wspomnieć, że wśród przyjętych norm panuje jedna, która mówi o zachowaniu ciszy nocnej, a ta obowiązuje w godzinach 22:00 - 6:00.
Betonowanie miast, w tym Łomży, developerka dla której komfort życia kończy się na progu domu, zaczyna zbierać żniwo? To początek, takich miejsc Łomży jest więcej.
Obie strony sporu dostrzegają jedno, dzieci nie mają się gdzie bawić. Na zdjęciu widać wciśnięte w kąt małe dzieci, które próbują zaadoptować zastaną przestrzeń do normalności. Jak mówiła mama jednego z nich, teraz jest ich mało, wieczorem pan przyjdzie. Z szacunków rodziców wynika, że w tym bloku mieszka około 70 rodzin, w których jest ponad 20 dzieci w wieku do 9 lat. Z danych GUS-u wynika, że w Łomży w 2021 roku do 9 lat było ponad 5,8 tysiąca dzieci. Gdzie one mają się podziać?
Blok przy Reymonta 5a do użytku oddano pod koniec 2017 roku. Blok obok, 7A, powstał kilka lat później, a tam jest około 100 mieszkań. Mieszkańcy przypominają, że ŁSM prezentowała wówczas plany, na których obok mającego powstać bloku, w szczycie miał być plac zabaw. Dziś w tym miejscu jest garaż – mówi jeden z ojców. Na dowód przedstawia zdjęcie planu, gdzie (jak niżej) widać teren zielony. Pod blokiem, jako łezka wciśnięta jest piaskownica z latarnią. Trudno nazwać to placem zabaw. Taki obiekt znajduje się około 350 metrów od budynku.
Brytyjscy naukowcy na grupie 3,5 tys. dzieci w wieku od 9 do 15 lat przeprowadzili badanie mające na celu zbadanie związku między obecnością drzew, a kondycją umysłową dzieci. Środowisko naturalne, w którym wzrasta dziecko wpływa na rozwój poznawczy i zdrowie psychiczne później, w ciągu życia – stwierdzili. Także Amerykanie i Duńczycy wskazują na związek między obecnością terenów zielonych w okolicy z ryzykiem problemów psychicznych w ciągu życia.
Mimo, że w retoryce patriotycznej dzieci są nadzieją i przyszłością narodu, mało tego, są gwarantem przyszłych emerytur, to w realnych działaniach muszą ustępować przestrzeni samochodom, śmietnikom czy betonowym skwerkom. Od dorosłych zależy czy jedyną sferą wolności i aktywności młodych ludzi będzie komputer.