Stary Rynek dalej nieskończony
Do końca listopada miały być zakończone prace na płycie Starego Rynku. Ci, którzy chcieliby się wybrać na spacer po nowej nawierzchni poczują zawód, ponieważ ciągle plac jest ogrodzony i nie można wejść, a wigilia tuż - tuż.
18. grudnia 2022 roku na Starym Rynku w Łomży zaplanowano Jarmark bożonarodzeniowy i wigilię miejską. Przez ostatnie dwa lata, ze względu na przedłużający się remont, wigilii miejskiej na centralnym placu nie było. Dlatego z utęsknieniem mieszkańcy spoglądają na ogrodzony plac budowy.
- Jesteśmy w procedurze odbiorowej – mówi wiceprezydent Andrzej Garlicki - więc dalej utrzymujemy ten termin – stwierdza. Tłumaczy, że mimo iż jest już grudzień, to nie pisano aneksu w kwestii wydłużenia tych prac. - Jedną rzecz, którą aneksowaliśmy do końca marca, a okazuje się, że może być zrobiona w grudniu, to jest pierścień wokół fontanny - wyjaśnia.
Wiceprezydent, który nadzoruje prace tłumaczy, że w procedurze odbiorowej przedsiębiorca ma jeszcze czas, aby „pewne rzeczy dokończyć czy też uporządkować. To się w najbliższych dniach będzie działo, bo ten plac jest praktycznie ukończony”. Na porządki i opuszczenie placu budowy przedsiębiorca ma jego zdaniem 2 tygodnie. Jeśli chodzi o fontannę, to jak zapewania wiceprezydent, 6 grudnia mają dotrzeć dysze.
- Nie wiem czy pogoda pozwoli na dokonanie próby całego przedsięwzięcia. Jeśli nie to dopiero na wiosnę zrobimy – mówi Andrzej Garlicki.
We wtorek rano po rynku krzątają się jeszcze robotnicy, ale też pod koniec prac mieli nieplanowaną rozbiórkę. Okazało się, że zaprojektowano niewłaściwe mocowanie choinki.
- To było duże zaskoczenie dla nas – mówi wiceprezydent Garlicki - bo to wymagało dużej interwencji w plac, który był wykonany. Projektant musiał doprojektować całą żelbetonową podstawę.
Jak wyjaśniał wiceprezydent początkowo zaprojektowano prostą konstrukcję, ale po obejrzeniu filmiku z jakiegoś miasta, gdzie pod wpływem wiatru wyrwało drzewko razem z betonową płytą, mocowanie postanowiono przerobić.
- To wymagało rozbiórki tych elementów, które zostały zrobione, po to, aby tę podstawę zbudować jak należy i wszyscy mogli spać spokojnie – tłumaczył wiceprezydent.
Rzecz w tym, że ta nieświadomość siły wiatru, a w konsekwencji dodatkowe prace, kosztowały miasto kolejne ponad 40 tysięcy złotych.