ŁKS z kompletem punktów w Białymstoku
W sobotę Łomżyński Klub Sportowy udał się do Białegostoku aby w ramach 22. kolejki IV ligi rozegrać spotkanie ligowe z Miejskim Ośrodkiem Szkolenia Piłkarskiego (MOSP).
Młody zespół ze stolicy województwa zajmował przed obecną kolejką 9. miejsce w tabeli będąc we wcześniejszych meczach, zwłaszcza na swoim obiekcie drużyną nieobliczalną i groźną dla każdego rywala. Piłkarze ŁKS-u, którzy mieli „w nogach” rozegrane w środku tygodnia 120 minut w meczu pucharu polski z Jagiellonią II przystępowali do tego spotkania z pozycji faworyta jednak wszyscy spodziewali się trudnej przeprawy z niewygodnym rywalem.
Wszystkie to przewidywania znalazły potwierdzenie już na początku meczu. Gospodarze od pierwszych minut meczu ruszyli do zdecydowanych ataków na nasz zespół i już w 4. minucie meczu niespodziewanie objęli prowadzenie wykorzystując brak zdecydowania łomżyńskich obrońców przy próbach wybicia piłki z naszego pola karnego. Szybko objęte prowadzenie nieco podcięło skrzydła naszym zawodnikom i już kilka minut później mogliśmy przegrywać 0:2, na szczęście uderzenie zawodnika gospodarzy nie znalazło drogi do naszej bramki.
ŁKS doszedł do głosu po upływie dziesięciu minut i już pierwszy wypad pod pole karne MOSP-u zakończył się zdobyciem bramki wyrównującej. Dobre dośrodkowanie Patryka Szymańskiego wykończył uderzeniem głową Rafał Maćkowski. Po zdobyciu gola drużyna prowadzona przez trenera Tomasza Staniórskiego poszła za ciosem i w 17. minucie objęliśmy prowadzenia po bramce Patryka Szymańskiego. Niestety trzy minuty wcześniej z powodu urazu boisko musiał opuścić Xahne Reid, którego na murawie zastąpił Przemysław Żebrowski.
Gdy wydawało się, że po wyjściu na prowadzenie łomżyńska drużyna kontroluje przebieg wydarzeń na boisku po jednym z wypadów w nasze pole karne w „szesnastce” był faulowany zawodnik MOSP-u, a prowadzący zawody arbiter bez wahania wskazał na rzut karny. Na szczęście dla ŁKS-u świetną interwencją popisał się Yauhen Hremza, który odbił piłkę uderzoną z jedenastu metrów na słupek, a ta wyszła w pole gry. Na szczęście dla ŁKS-u była to ostatnia tak groźna akcja pod naszym polem karnym w pierwszej części meczu. Zdecydowanie groźniej w dalszej części spotkania było pod polem karnym gospodarzy, niestety wszystkie próby okazały się nieskuteczne.
Druga część meczu nie zaczęła się zbyt dobrze dla ŁKS-u. W 48. minucie spotkania kapitan zespołu Rafał Maćkowski opuścił boisko z powodu kontuzji. Kolejne minuty gry toczyły się przede wszystkim w środkowej strefie boiska. Na grząskiej murawie boiska w Białymstoku po bardzo intensywnej pierwszej połowie gracze MOSP-u zdecydowanie opadli z sił i nie byli już w stanie groźnie zagrozić łomżyńskiej bramce. ŁKS natomiast czyhał na swoje okazje i umiejętnie odrzucał rywali od własnego pola karnego. Dziesięć minut przed końcem meczu po dośrodkowaniu z rzutu wolnego świetną okazję na przypieczętowanie zwycięstwa miał Daniel Kacprzyk. Jednak po uderzeniu futbolówki głową minęła ona o centymetry bramkę gospodarzy. „Kropkę nad i” w spotkaniu postawił Patryk Szymański, który w ostatniej akcji meczu wykorzystał sytuację po szybkim kontrataku naszego zespołu zapewniając Łomżyńskiemu Klubowi Sportowemu kolejne trzy punkty i utrzymanie pozycji lidera.
Dla ŁKS-u było to już osiemnaste zwycięstwo w sezonie (na dwadzieścia dwa mecze). Szansa na poprawę dorobku w kolejną sobotę, 30 kwietnia. O godzinie 15.00 ŁKS podejmować będzie w Łomży drużynę KS Michałowo.
MOSP Białystok – ŁKS Łomża 1:3 (1:2).
gole: 4’ – Maćkowski 11’, Szymański 17’,90+4’.
żółte kartki: Walczak, Kacprzyk, Poreda, Szymański.
ŁKS: Hremza – Poreda, Dobrowolski, Melao, Kamienowski – Walczak (58’Grycel), Csiszar (77’Cudakiewicz), Kadłubowski (46’Kacprzyk) – Szymański, Maćkowski (48’Sokołowski), Xahne Reid (14’Żebrowski).