Łomżyński wigilijny stół dla potrzebujących
Pierogi, kapustę z grzybami i paszteciki rozdawano w plastikowych torebkach z miejskich autobusów. To kolejny rok, gdy potrzebujący mogą podejść i wziąć ze sobą potrawy na wigilijny, często samotny stół.
- Mam 4 córki, trzy są za granicą, ale jedna mieszka w Łomży, więc nie będę sama na wigilii – odpowiada emerytka, która 4 lata temu pochowała męża i mieszka sama. Cieszy się z możliwości zabrania do domu wigilijnych potraw.
Zanim załadowane potrawami wigilijnymi autobusy MPK podjechały na wyznaczone miejsca, tj. na plac Niepodległości, pod basen na Wyszyńskiego i na pętlę przy ul. Wojska Polskiego, już małe grupki mieszkańców czekały na dary.
Żołnierze i żołnierki z 18. Łomżyńskiego Pułku Logistycznego w drzwiach autobusów rozdawali wszystkim chętnym przygotowane zawiniątka. Na stoliku stał koszyk z cukierkami, którymi częstowano mieszkańców. Nieśmiałym żołnierze i stojący obok mikołaj upychali słodyczami kieszenie. Ile kto chciał to brał. Na placu Niepodległości przy zawiniątku Mikołaj każdemu wręczał kopertę. W środku mieszkaniec znajdował na kartce „Betlejem Łomżyńskiego” z obrazem Teresy Adamowskiej i jej wierszem, opłatek i życzenia:
„Radosnych, pogodnych i pełnych nadziei Świąt Bożego Narodzenia oraz zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń i wiary w lepsze jutro w Nowym Roku od prezydenta Łomży Mariusza Chrzanowskiego.
Na placu Niepodległości harcerze z łomżyńskiego hufca z druhem Wiesławem Domańskim na czele dzielili się Betlejemskim Światełkiem Pokoju.
Potrawy przygotowane przez: Zespół Szkół Weterynaryjnych i Ogólnokształcących nr 7, bursy nr 1, 2 i 3 oraz Zespół Szkół Technicznych i Ogólnokształcących nr 4.