Obrzydliwe karaluchy grasują przy Polowej

- Szukam pomocy, ponieważ Łomżyńska Spółdzielnia Mieszkaniowa ignoruje i bagatelizuje bardzo poważny problem, z którym lokatorzy bloku przy ulicy Polowej 11 zmagają się od prawie 40 lat. To jest nie do wytrzymania! - mówi Pani Marzena, Czytelniczka 4lomza.pl i córka 76-letniej lokatorki budynku w sąsiedztwie Sądu Rejonowego. - Zdarza się, że karaluchy wędrują po korytarzach klatki. Widziałam karaluchy łażące po zlewie u mamy. Mieszkańcy muszą żyć z obrzydliwym robactwem. Mam wspomnienia z dzieciństwa. Miałam 5 lat i budziłam się przerażona - z karaluchem na twarzy.
- Przez jakiś czas było okey. Robactwa nie było około 5 lat. Spółdzielnia "czymś" popryskała i było czysto - opowiada zmartwiona Czytelniczka 4lomza.pl. - Ale jakiś czas temu, po ociepleniu bloku, karaluchy znowu zaczęły się pojawiać w naszych mieszkaniach. Sąsiadka powiedziała, że zgłosiła fakt do spółdzielni, ale spółdzielnia nie określiła się, kiedy zaczną opryskiwać w bloku. Wspominali za to o opłacie, odpłatności od każdego mieszkańca, za pozbycie się problemu. Ale ludzie przecież płacą czynsze i wszelkie opłaty! Ile to jeszcze będzie trwało?! Tam nie da się normalnie żyć. Mama jest starszą osobą, ma 76 lat, i też nie pamięta wszystkiego szczegółowo. Podczas spotkania gdzieś na mieście pracownika spółdzielni powiedziała o robakach. Nie uwierzył i zbagatelizował problem.
Karaluchy ciągną do miejsc, które nie są utrzymane w należytej czystości. Zdarza się, że ludzie do mieszkań znoszą owoce "zbieractwa" ze śmietników. Pani Marzena zapewnia, że nie w tej klatce.
"Gdzieś musi znajdować się gniazdo owadów"
Prezes ŁSM w Łomży Wojciech Michalak mówi nam, że o karaluchach w bloku przy ulicy Polowej 11 słyszy po raz pierwszy, natomiast z posiadanych informacji wynika, że spółdzielcy nie zgłaszali sygnałów o występowaniu karaluchów do Administracji Osiedla Centrum. Przypomina, że karaluchy nie pojawiają się na korytarzach, klatkach i w mieszkaniach znienacka, ponieważ gdzieś musi znajdować się gniazdo owadów. Z kolei opłaty eksploatacyjne służą pokryciu kosztów, związanych z utrzymaniem lokalu, np., podatki, ciepło w grzejnikach, remonty, utrzymanie czystości w miejscach wspólnego użytku, jak piwnice, korytarze, zieleńce, place zabaw czy chodniki przed blokami.
- Spółdzielnia nie będzie za kogoś mieszkania sprzątała - wyklucza możliwość dezynsekcji na koszt ŁSM w mieszkaniu Czytelniczki 4lomza.pl Pan Michalak, gdyż koszty z tym związane obciążałyby pozostałych mieszkańców budynku. Spółdzielnia oferuje kontakt z firmą, która zajmuje się profesjonalnie dezynsekcją, co - niestety - kosztuje około 150 zł. Jeśli zainteresowanie i zgodę wyraziliby wszyscy lokatorzy klatki w tym bloku, ŁSM pomoże zorganizować i skoordynować akcję dezynsekcji "od piwnicy aż po dach".
ŁSM może sfinansować działania w pomieszczeniach wspólnego użytku, ale w poszczególnych mieszkaniach koszty muszą wziąć na siebie spółdzielcy. Może to być związane z czasowym opuszczeniem lokali. Ostatnio w blokach ŁSM nie było tego problemu od kilku lat. Jak wspomina prezes Michalak, całościową dezynsekcję przeprowadzono w klatce jednego z bloków ŁSM 3 lata temu.
Mirosław R. Derewońko
nr tel. red. 86 2190 700
kom. red. 696 145 146