Kot nie mógł zejść z drzewa
- Wszedł wczoraj po południu, ale myślałam, że zejdzie – mówiła właścicielka kota, którego z drzewa musieli przy pomocy drabiny zdjąć strażacy.
Przed 9:00 rano właścicielka zaalarmowała straż pożarną, że zwierzę siedzi na drzewie od wczoraj i nie może zejść. Na miejsce przybyły dwa zastępy OSP z Piątnicy i drabina strażacka z PSP z Łomży. Kot siedział na jodle ogołoconej od dołu z gałęzi i głośno miauczał. Może dlatego nie miał odwagi zejść. Całe zdarzenie miało miejsce przy bloku niedaleko szkoły w Piątnicy. Mimo małej przestrzeni strażacy sprawnie rozstawili zwyżkę i zdjęli kota, na którego na ziemi czekała z utęsknieniem jedna z córek. Kot, jak tylko wpadł w ramiona dziecka przytulił się i trafił do domu na miskę mleka.