Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 27 lipca 2024 napisz DONOS@

Wywózka na Syberię jako temat muralu w Jedwabnem

Ponure malowidło na murze, długie jak wstęga dymu nad burą lokomotywą z czterema wagonami, widnieje na murze posesji przy ulicy Wojska Polskiego w Jedwabnem. Mural zobrazował sowieckie deportacje na Wschód, czyli przymusowe wywózki Polaków na Syberię w czas II wojny światowej i represje, które okrutnie dotknęły około 500 mieszkańców gminy Jedwabne. - Najpierw NKWD-ziści aresztowali ojca i deportowali w wagonie na Białoruś, i słuch zaginął, a po dwóch tygodniach wywieźli i resztę rodziny: babcię, dziadka, mamę i mnie, jak miałam 6 miesięcy – opowiada Helena Karwowska z domu Bagińska z Kurków w gm. Szczuczyn. - Wywieźli nas, bo byliśmy kułakami...

Słoneczny czwartek w cichym, sennym miasteczku. Kilkadziesiąt osób w kilku grupkach patrzy, jak 12 uroczystych ludzi przecina biało-czerwoną wstęgę. Wąski pas z delikatnego materiału biegnie na granicy między smutną przeszłością sprzed około 80 lat a teraźniejszością. Nieskazitelna biel i jasna czerwień kontrastują z brunatno-zieloną scenerią na muralu i z biednymi ubraniami postaci: chłopi i kobiety przed wyruszeniem w nieznaną drogę... Jedni stoją przed wagonami, jakby żegnali bliskich przed podróżą, a większość jednak stłoczona w bydlęcych wagonach wygląda lękliwie z otwartych jeszcze szeroko drzwi. W kwietniu 1940 r. nie wiedzą, jakie morze cierpienia czeka o kilka tysięcy kilometrów od ich domu w Kurkach na nieludzkiej ziemi. - Dziadek Józef Bagiński został na Rosji, babcia Weronika zmarła trzy lata po nim - wspomina 81-letnia wnuczka Helena Karwowska. Patrzy wzruszona na ludzi z muralu. Obok stoją żołnierze z karabinami i z czerwoną gwiazdą na czapkach.

 

„Mural to hołd mieszkańcom naszego regionu”

Dlaczego ich Rosjanie wywieźli przez Grajewo do Pawłodaru, później za Ural i do Kirgistanu? - Bo służący z majątku doniósł, że dziadkowie są kułakami – wyjaśnia możliwy powód wnuczka, która z mamą ocalała i wróciła po 6 latach tułaczki, nędzy, głodu do Polski 24. czerwca 1946. Ma na piersi w okolicy serca metalowy krzyżyk z napisem wyżej Sybir na zielonym pasku. - Dziadkowie mieli 30 hektarów ziemi, 20 krów, 7 koni, kury, gęsi... - wspomina odległą historię jej bohaterka. Choć w czasie wywózek była mała, w tradycji rodzinnej przetrwało echo strzałów w lesie, gdy ktoś uciekał.

Kiedy echo tamtego strachu przebrzmiało, na cichej ulicy Wojska Polskiego przedstawiciele władz, z burmistrzem Jedwabnego Adamem Niebrzydowskim na czele, przecinali biało-czerwoną wstęgę. Nie było fanfar, hymnów, przemów – bo to zaplanowano na spotkanie Sybiraków i mieszkańców w sali Gminnego Ośrodka Kultury. Występowały dzieci i młodzież z wierszami i pieśnią patriotyczną, co przeplatały pokazy slajdów zdjęć z codziennego życia na Syberii. Mróz, las tajgi, prowizoryczne ziemianki i lepianki robiły przygnębiające wrażenie. - Mural to hołd mieszkańcom naszego regionu: którym Bóg pozwolił z nieludzkiej ziemi powrócić, ale i tym, którzy zostali na bezkresnych stepach Kazachstanu – stwierdził burmistrz, wyrażając nadzieję, że młode pokolenie pozna historię. Juliusz Jakimowicz z Urzędu Marszałkowskiego odczytał list wicemarszałka Marka Olbrysia, dziękującego za inicjatywę i obiecującego dalszą pomoc. Mural Sybiru  to 14 m na ok. 2 m. Kosztował 7 000 zł.   

Polacy umierali w Kazachstanie z głodu 

Bożena Jarmuch (lat 54) z domu Iwanowska to córka Haliny Iwanowskiej z domu Kalinowskiej, pochodzącej ze wsi Przestrzele koło Jedwabnego. - Babcia miała 91 lat, gdy zmarła pięć lat temu – wspomina Pani Bożena tamten zły, mroczny czas od 20. czerwca 1941 do maja 1946, przechowany w tradycji rodu Sybiraczki. - Wieźli ich wagonami bydlęcymi z Łomży przez Śniadowo, Białystok i Grodno do Mińska, a na koniec do Dżurunia w Kazachstanie – wraca myślami do 17 strasznych dni podróży we właśnie rozpętanej przez Hitlera wojnie Niemców z Rosją Stalina... Babcię wywieźli z jej rodzicami, bratową i dwiema córkami: Ireną i Lucyną. Irena przyrzekła Bogu zostać zakonnicą, jeśli przeżyje gehennę w Kazachstanie. Przy muralu autorstwa Rafała Władysława Roskowińskiego – doktora sztuk pięknych, malarza muralisty i założyciela Gdańskiej Szkoły Muralu – Pani Bożena spotyka się z krewniakami, dziećmi sybiraczki Lucyny Ożarowskiej (zmarła dwa lata temu w wieku 86 lat): z Ireną Kuklińską (lat 69), Danutą Komorowską (lat 55) i Sławomirem Ożarowskim (lat 65).

Tory kolejowe jak drabina nadziei 

Opowiadają z przejęciem w drodze do GOK o przeżyciach swoich najbliższych. Leon Kalinowski – pradziadek trójki rodzeństwa i dziadek Pani Bożeny – zmarł w Kazachstanie. Dlaczego...? - Z głodu – wyjaśniają okoliczności bezwzględnego łaknienia, którego nie miał jak zaspokoić. Po kilkanaście osób dziennie umierało w Dżuruniu z braku pokarmu. Zesłańcy zbierali wypalone przez bezlitosne słońce chude kłoski na polu, łapali susły, gotowali, a skórki sprzedawali za kilo mąki i kaszy. Mama przez pół wieku bala się im o tym opowiadać, co na stepach przeżyła – dopiero nadanie Gimnazjum w Piątnicy imienia Ofiar Katynia ośmieliło Lucynę, że nic od komuny nie grozi. Jak przyjeżdżała w odwiedziny zakonnica ciocia Irena, śpiewały po rosyjsku i kazachsku piosenki. Śmiały się i płakały. 7 ostatnich lat życia Halina Iwanowska z d. Kalinowska spędziła w Łomży. Miała co wspominać...

W Jedwabnem na rynku, gdzie zwożono bezbronnych ludzi do wywózki, stanął Pomnik Sybiraków. Trzy belki jedna nad drugą układają się w podkłady kolejowe. Przypominają tamtą drabinę nadziei.       

Mirosław R. Derewońko   

Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę