PSL: postawmy na tych, którzy żywią, a jak trzeba to bronią Polski
- To jest drużyna nr 1 nie tylko w wyniku losowania, ale przede wszystkim w działaniu – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. We wtorkowe przedpołudnie zachęcał w Łomży do głosowania na kandydatów na posłów i senatora wystawionych przez PSL. - Te kolejne cztery lata, kolejna kadencja musi być dla ludzi ciężkiej pracy. Dla tych, którzy płacą podatki, ciężko pracują, dla przedsiębiorców, dla rolników dla dobrych gospodarzy – mówił szef ludowców pytając polityków rządzącej w kraju PiS czy „płaca minimalna w rolnictwie będzie wprowadzona, czy nasi gospodarze będą zdani sami na siebie”.
Polskie Stronnictwo Ludowe w październikowych wyborach wystawia w województwie podlaskim 28 kandydatów do Sejmu i jednego do Senatu. Na łomżyńską „prezentację” programu wyborczego na Placu Jana Pawła II przyjechało tylko kilku z nich. Byli liderzy sejmowej listy: (1.) Stefan Krajewski szef wojewódzkich struktur partii i obecnie radny województwa, (2.) Mirosław Lech wójt Korycina, (3.) Wojciech Grochowski z-ca dyrektora handlu Spółdzielni Mleczarskiej „Mlekpol” i (4.) Jerzy Leszczyński były marszałek województwa podlaskiego, oraz m.in. Zenon Henryk Białobrzeski kandydat PSL do Senatu w okręgu łomżyńsko-suwalskim.
O programie ludowców mówił szef partii Władysław Kosiniak-Kamysz. Opowiadał o przyświecającej ludowcom idei: „łączymy Polaków i współdziałamy, a nie przeciwko komuś”, ale także punktował złe działania obecnie rządzących w kraju polityków PiS. - Obecny rząd niestety nie wykonał żadnej działalności, żeby umożliwić sprzedaż na wschód.(...) Wykonał za to w drugą stronę. Wagony wstydu z rosyjskim, ruskim węglem jadą codziennie do Polski. (…) To nie jest relacja dwukierunkowa, bo jeżeli stamtąd jadą wagony wstydu, a polskie jabłka, polskie mleko, polski nabiał najlepsze polskie produkty nie mogą tam trafić. My odblokujemy handel na wschód – zapowiadał Kosiniak-Kamysz.
Mówił o potrzebie wspierania spółdzielczość, o funduszu stabilizacji dochodów rolniczych, o koniecznych programach małej retencji, ale także adresowanej do mieszkańców mniejszych miast „dekoncentracji administracji” i problemie wyludniania się regionów. - Mieszkanie plus to niewypał. Przez cztery lata powstało niecałe 900 mieszkań, a trochę ponad 800 jest w budowie. To jest kompromitacja – mówił szef ludowców o wprowadzonym przez PiS programie mieszkaniowym. - My proponujemy program własny kąt 50 tysięcy złotych na wkład własny – mówi Kosiniak-Kamysz tłumacząc, że pieniądze byłby dla młodych osób, które chcą kupić mieszkanie na rynku pierwotnym lub wtórny, czy wybudować dom. - 50 tysięcy tu w Łomży wkładu własnego na mieszkanie znaczy dużo więcej niż w Warszawie i to też jest mobilizujące do zatrzymania młodych osób tu – podkreślał szef ludowców wskazując że muszą zostać także stworzone warunki do rozwoju przedsiębiorczości. – Odejdźmy od przymusowego ZUS, wprowadźmy dobrowolny ZUS tak jak w Niemczech – proponował.
Kosiniak-Kamysz mówi także o potrzebie oddłużenia szpitali i z zwiększenia nakładów na zdrowie, bo o problemy z dostępne do lekarzy dziś najczęściej pytają Polacy.
- Nasi kandydaci, na czele z liderem listy Stefanem Krajewskim, są przygotowani do tego, aby ten program był wdrażany. Mają doświadczenie samorządowe tak jak Stefan Krajewski czy Jerzy Leszczyński wieloletni marszałek województwa podlaskiego i mają energię i determinację do działania, chcą zmieniać woj. podlaskie na lepsze – mówi prezes ludowców.
Białobrzeski: Tu mnie kształcono, wychowano, ukształtowano
Władysław Kosiniak-Kamysz zachwalał także kandydata PSL na senatora w okręgu łomżyńsko-suwalskim. To wieloletni wójt gminy Zbójna Zenon Białobrzeski.
- Bardzo dobry kandydat, doświadczony samorządowiec, który zdobywał wszystkie laury możliwe i z zakresu wsparcia ochotniczych straży pożarnych, kół gospodyń wiejskich, różnych inicjatyw samorządowych. Dzisiaj chce być reprezentantem stąd i to jest bardzo ważne – reprezentantem tej ziemi w Senacie – mówił Kosiniak-Kamysz nawiązując do zgłoszonego przez PiS kolejnego obcego regionowi kandydata. Ostatnio senatorem z listy PiS była córka generała Andersa, a teraz jako kandydata wystawiono 78-letniego ojca premiera Morawieckiego.
- Urodziłem się w tym mieście. To jest moje miasto. Tu mnie kształcono, wychowano, ukształtowano – mówił Zenon Białobrzeski podkreślając, że on zna rejon, w którym chce pracować.
Mówił, że zadaniem Senatu jest to, aby przyjmować dobre prawo i blokować te, które jest źle robione. - Te 28 lat w samorządzie, wcześniej także w zarządzaniu gminą Zbójna nauczyło mnie bardzo wiele. Mogą Państwa zapewnić, że chęci do działania na pewno mi nie zabraknie. Jeżeli będzie Państwa taka wola, żebym został wybrany (senatorem – dop. red.), to przez najbliższe cztery lata jest do waszej dyspozycji. Wykorzystujcie mnie na wszelkie możliwe sposoby – dodawał Zenon Białobrzeski.