Kościuszko
W chwilach zwątpienia warto odwołać się do polskich bohaterów, w duchu sienkiewiczowskim „ku pokrzepieniu serc”. Są nam bliżsi dzięki portretom utrwalonym także w brązie i wśród wyjątkowych słów. Szczęśliwie, Tadeusz Kościuszko, bohater wielu narodów: obecny m.in. w muzeach Polski, Ameryki i Białorusi jest -"postacią na medalach bardzo dobrze reprezentowaną”- jak pisze Andrzej Kostecki z Muzeum Niepodległości w W-wie (2015, Niepodległość i pamięć) i to oczywiste, że poza Europą słowo Kościuszko znane jest na innych kontynentach, choćby tak egzotycznych jak Australia, gdzie jest Góra jego imienia. Najobszerniej „Medale i odznaki kościuszkowskie ku uczczeniu setnej rocznicy śmierci” opisał dr Marian Gumowski w 1917 r. - łącznie 92 medale i plakiety wydane od roku 1794. Cóż bardziej jednoczącego zdawałoby się? Nawet tu emocje charakterów, interesy grup artystycznych i zwykła małostkowość pokazały swoje pazurki. Rzecz dotyczy pracy medaliera, prof. Konstantego Laszczki, którego popiersie Kościuszki ostro skrytykował dr Gumowski. Szczęśliwie to dzieło jest w kolekcji medali Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomży: średnica 6 cm, brąz z mennicy w Wiedniu sygnowany na awersie „K. Laszczka”. Wg Katalogu J. Strzałkowskiego: rzadkość. Portret bez trudu rozpoznawalny przez tych co lubią dzieje Rzeczpospolitej. Podstawowe cechy postaci czytelne i wciąż chętnie powielane: w rzeźbie, na obrazach, banknotach, medalach. Laszczka, słynny wykładowca rzeźby w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych był opiekunem rzeszy znakomitych twórców. Drobną plastykę reliefową uprawiał na szczególnie szeroką skalę. Jak pisał Adam Więcek w „Dziejach sztuki medalierskiej w Polsce”, warsztat medalierski Laszczki wyróżniała „świeżość obserwacji i świetnie uchwycona charakterystyka twarzy”. Więcek zanotował też ważne spostrzeżenie: -„W blisko pięciowiekowych dziejach medalierstwa polskiego znajdują odzwierciedlenie nie tylko wszystkie przewijające się w sztuce europejskiej style i kierunki artystyczne, ale też historia narodu, jego sukcesy i klęski, lata niewoli i walki o wyzwolenie i niepodległość”. Emocje krakowskie z czasów obchodów 100. rocznicy śmierci T. Kościuszki przypomniał A. Kostecki: -.."na bardzo ostrą krytykę rozwiązań graficznych” mógł mieć wpływ fakt pretendowania tego medalu „do miana oficjalnego” na setną Rocznicę i co gorsza dla tzw. przyjaciół-kolegów, konkurował z już wydanymi przez Towarzystwo Numizmatyczno-Archeologiczne medalami. Oto co opublikował Gumowski: -„Autor niewolniczo trzymał się pierwowzoru. Nieszczęśliwie wypadła próba wpisania kwadratu w koło, a już szczególnie razi nadzwyczaj uboga treść strony odwrotnej. Napis nie może być główną częścią kompozycji” itp. Kostecki z Muzeum Niepodległości (2015r): -„Nieco dziwi tak surowa ocena. Na aw projektu...widnieje przecież b. wierne odwzorowanie zaczerpnięte z miedziorytu Fr. Johna, a niemal identyczne rozwiązanie rewersu- jest na francuskim medalu Caunois’a"... Przypomnijmy, że w tym samym czasie z okazji 100. rocznicy śmierci Naczelnika Powstania, społeczeństwo Łomży uhonorowało Kościuszkę pamiątkowym głazem na Nowym Rynku. Przy okazji zmieniono też nazwę miejsca, na Plac Kościuszki i te pamiątki przetrwały, mimo przetoczenia się dwóch wojen światowych. Najstarsza szkoła w Łomży nosi też miano popularnego bohatera. Warto znać krzepiące, zawsze aktualne słowa z medalu prof. Laszczki: „Pierwszy krok do zwycięstwa - poznać się na własnej sile”.