Gołębica szybko wróciła z Lizbony do Nowogrodu
- Do tej pory nie jest znany taki wyczyn, aby gołąb w zawodach sportowych wrócił z tak olbrzymiej odległości w Europie, a nawet i na świecie – podkreśla Janusz Dąbrowski z łomżyńskiego oddziału Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych. Gołąb „Pliszka”, samiczka niebieska nakrapiana o numerze PL0384.15.4119, należąca do Jerzego Wyszyńskiego (61 lat), w ciągu 27 dni przeleciała odległość 2990 km. Została wypuszczona 2 lipca o godz. 6:50 w Lizbonie, a do właściciela z Nowogrodu wróciła 28 lipca o godz. 15:06.
„Pliszka” była najmniejsza ze wszystkich gołębi w gołębniku Jerzego Wyszyńskiego. Emerytowany strażak do Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych, w sekcji Nowogród Oddział Łomża Miasto, należy od 1987 roku. Specjalizuje się w lotach dalekodystansowych i teraz za sprawą „Pliszki” osiągnął największy sukces. Na początku lipca w Lizbonie wypuszczone zostały 153 gołębie z Polski. To były najlepsze ptaki specjalnie wybrane przez hodowców z całej Polski. Wśród nich było 7 gołębi Jerzego Wyszyńskiego.
- Komisja Wkładań stemplowała skrzydło, nakładała na nogi obrączki kontrolną gumową oraz okolicznościową z godłem Polski, po czym gołębie były przełożone do kosza transportowego przeznaczonego do wyjazdu do Lizbony – opisuje Janusz Dąbrowski wskazując, że nie może tu dojść do jakiegoś oszustwa. - Kolega Wyszyński mógł wykonać zdjęcia dopiero, gdy gołąb wrócił do niego.
Gołębica mistrzyni
Wszystkie gołębie z Polski zostały wypuszczone 2 lipca o godz. 6:50 w Lizbonie. Do tej pory według informacji Janusza Dąbrowskiego do swoich właścicieli wróciły cztery ptaki, a pierwsza z nich była „Pliszka”.
- Gołąb PL0384.15.4119 leciał 405 godzin. Czas trwania lotu jednego dnia 15 godzin. Każdego dnia gołąb przelatywał około 110 km, i osiągał średnią szybkość przelotu około 7 km na godzinę – wylicza Dąbrowski. - Gołąb leciał około 200 km przez pasma górskie w Hiszpanii. Potem 2800 km nad wielką niziną europejską sięgającą aż po Ural. Co dzień, według wyznaczonego przez siebie azymutu zbliżał się do celu. Leciał sam. Napotkane gołębie pozostawiał. Nie szukał towarzystwa. Frunął w upale nad Francją i nad Niemcami, temperatura wówczas przekraczała 40 st. C. Przez cały czas czyhały na niego drapieżne ptaki i zwierzęta takie jak: jastrzębie, sokoły, w nocy puchacze i sowy oraz zdziczałe koty, kuny i tchórze. Musiał być przez te dni cały czas uważny i ostrożny zwłaszcza w czasie żerowania na polu, lub gdy pił wodę ze strumyków. Musiał wybrać bezpieczne miejsce na nocleg i czujnie spać, aby w odpowiednim momencie nagle zerwać się i odlecieć. Sprzyjało mu wielkie szczęście, bo wiele gołębi w trakcie takiego lotu ginie, albo są pozbawione wolności.
Rodziców mistrzowskiej gołębicy Jerzy Wyszyński otrzymał w prezencie od przyjaciela Leszka Niebrzydowskiego z Wąsosza. To on sprowadził parę gołębi po słynnym gołębiu niemieckim „Nacional”, który w wielu lotach z Barcelony zdobywał czołowe miejsca. Jego córka „Pilszka” z gołębnika nowogrodzkiego hodowcy także ma już długą historia osiągnięć.
- Roczna zawiesiła się w lotach i wróciła wiosną. Uczestniczyła w locie z Brukseli jako dwulatka. Jako trzylatka zdobyła 3 konkursy i brała udział w locie z Brukseli. Jako czterolatka nie śpieszyła się do domu i czekała na lot z Lizbony – opisuje Janusz Dąbrowski.
Najwięcej gołębi na lot z Lizbony – 83 sztuki - przekazali hodowcy PZHGP z okręgu Zielona Góra. Indywidualnie najwięcej gołębi - 10 sztuk – wystawił jeden z hodowców z okręgu Lublin Sławomir Rogala. - Pierwszy gołąb wrócił mu po 28 dniach o godz. 8:30 – mówi Janusz Dąbrowski, wskazując, że „Pliszka” z Nowogrodu była w domu o niemal 18 godzin wcześniej.
Gołębia potęga
- Oddział Łomża Miasto PZHGP staje się potęgą w lotach gołębich – mówi Janusz Dąbrowski. Podkreśla, że wśród hodowców utarło się takie powiedzenie, kto chce odnosić sukcesy i zostać mistrzem niech zamieszka w Łomży.
Wspomina, że pierwszym sukcesem Jerzego Wyszyńskiego w lotach gołębi było zdobycie pucharu za zwycięstwo w locie z Radzymina 15 sierpnia 1991 roku. Ten sukces zapoczątkował serię kolejnych zwycięstw. W 2017 roku z lotu z Paryża (1450 km) wróciło do niego 7 z 21 gołębi. Inny hodowca gołebi ze Śniadowa w 2014 roku zdobył 1 miejsce w 3 strefie lotów gołębi z Barcelony (2400 km). W 2018 roku Mistrzami Polski z PZHGP zostali koledzy z Piątnicy bracia Tadeusz i Witold Mocarscy.