Płoną trawy, a mogą spalić się i lasy
Coraz więcej pracy z płonącymi trawami mają strażacy. Płomienie ognia obejmują przede wszystkim nieużytki, ale wczoraj paliło się także w Lesie Jednaczewskim. Strażacy nie mają wątpliwości, że za powstawanie takich pożarów odpowiadają ludzie, a leśnicy apelują o ostrożność podkreślając, że teraz w lasach regionu jest bardzo duże zagrożenie pożarowe.
Pożary traw wczesną wiosną to istna plaga. Nie pomagają prośby, ostrzeżenia i groźby – za tego typu podpalenia grozi kara grzywny w wysokości 5 tys. zł, a nawet kara 10 lat pozbawienia wolności. Suche trawy wypalane są na miedzach, łąkach czy nieużytkach. Strażacy przypominają, że pożary traw są także niebezpieczne dla życia i zdrowia ludzi. Przy podmuchach wiatru ogień bardzo szybko się rozprzestrzenia i często wymyka się spod kontroli. Wówczas pożary zagrażają lasom, domom mieszkalnym i zabudowaniom gospodarczym.
Strażacy przede wszystkim podkreślają jednak, że pożary te angażują wiele zastępów ratowniczych, których pomoc może być potrzebna w tym samym czasie w innym miejscu. Wczoraj, gdy strażacy walczyli z pożarem dużego garażu w Grzymałach Szczepankowskich, dostali zgłoszenie o pożarze w Lesie Jednaczewskim.