Krokodyl
Oto plomba ołowiana, z Francji - znalezisko trafiło do Muzeum Północno-Mazowieckiego dzięki wykopaliskom przy Bulwarach łomżyńskich. Któż nie zna porzekadła „Gdzie Rzym, gdzie Krym”? Tym razem nad Narwią budzi oryginalne skojarzenie: „Gdzie Łomża, gdzie Nimes?”- bo właśnie stamtąd pochodzi dziwny drobiazg, wielkości 1,5 cm. Na maleństwie ołowianym dowód egzotycznych kontaktów handlowych: krokodyl uwiązany do palmy. Ten drapieżnik jest do dziś powtarzanym motywem z lokalnej, starożytnej monety - znad rzeki Rodan. Szczegóły niebywałej historii: ten budzący grozę krokodyl na łańcuchu symbolizował Egipt podbity i przyłączony do Imperium Romanum. Chodzi o rok 31 p.n.e. kiedy to flota Oktawiana dowodzona przez Agryppę rozgromiła flotę Marka Antoniusza i Kleopatry pod Akcjum. Monety - właśnie z krokodylem, wybite na pamiątkę tego wydarzenia, wybito w Nimes, zwanej wówczas Colonia Augusta Nemausus - dlatego skrót: COL -NEM znalazł się na monecie i „łomżyńskiej” plombie handlowej. Bo tak się do tego przyzwyczajono, że do dziś w herbie miasta Nimes jest rzeczony krokodyl. Zresztą w herbie tylko poprawionym w 1986, a zatwierdzonym w 1535 roku przez króla Franciszka I. Z czasów rzymskich przetrwał szereg imponujących budowli, w tym widoczna nad miastem wieża obronna - rówieśniczka krokodyla z monety. W tym antycznym mieście pielęgnowane są tradycje włókiennicze, ale czy powszechna jest świadomość, że właśnie tu zaczęła karierę niezwykła tkanina „denim”? Już w nazwie mamy pochodzenie miasta. To z tej tkaniny produkowanej od XVI wieku - bardzo odpornej na zniszczenia - szyje się spodnie, znane nam bardziej jako „dżinsy”. Wiemy, że kowboje amerykańscy używają super materiału „nie do zdarcia”, ale to zasługa marynarzy u których zauważono niezwykle wytrzymałe ubrania robocze. To wynalazek, który poprzez Europę trafił do górników i robotników angielskich a drogą morską dotarł do amerykańskich osadników. Tam dla oszczędności bawełnę z Europy zamieniono na dostawy z plantacji w Stanach a za „ojców” - już produkowanej masowo super tkaniny nazwanej jeans - ogłoszono Levi Straussa i Jacoba Davisa. Jeśli dziś miłośnicy dżinsów szukają dobrej jakości, niech będą świadomi skąd wziął się tajemniczy dopisek „denim” na metce dzinsów z Nimes. Wracając do plomby towarowej: „przywędrowała” do Łomży na przełomie 19/20 wieku, może z partią tkanin? Czy tyle niesamowitej hiostorii skojarzylibyśmy z małym kawałkiem ołowiu - gdyby nie krokodyl?