Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 27 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Łomża niepodległa w marzeniach i w rzeczywistości

Główne zdjęcie
Prof. Adam Czesław Dobroński

– Leon Kaliwoda to sztandarowa ofiara listopada 1918 roku w Łomży, główna postać symbolizująca podążanie do wolnej Polski, ale warto pamiętać, że nie byłoby tych wydarzeń, gdyby nie wcześniejsza działalność Aleksandra Chrystowskiego, który był takim łomżyńskim Piłsudskim! – podkreślał prof. Adam Czesław Dobroński. Autor książki „Łomża w latach 1866–1918” wygłosił w Muzeum Północno-Mazowieckim wykład „Łomża niepodległa. Marzenia i realia”, przybliżając kilku pokoleniom słuchaczy historie sprzed stu lat. Wyjaśniał jak doszło do rozbrojenia Niemców w Łomży i dlaczego tu były ofiary śmiertelne, gdy w innych miastach obyło się bez rozlewu krwi.

Na schodach słuchacze wykładu
Na schodach słuchacze wykładu
Prof. Adam Czesław Dobroński
Prof. Adam Czesław Dobroński
Prof. Adam Czesław Dobroński
Prof. Adam Czesław Dobroński

– W Łomży tradycja niepodległościowa była pielęgnowana przez pokolenia – mówi prof. Dobroński, zauważając, że sukces odzyskania niepodległości przez Polskę w roku 1918 nie wziął się znikąd, będąc nie tylko dziełem ludzi wówczas żyjących, ale też czterech wcześniejszych pokoleń  Polaków. – Mamy sześciu ojców niepodległości: oczywiście Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego, ale też Ignacego Paderewskiego, Wincentego Witosa, Ignacego Daszyńskiego i Wojciecha Korfantego – wylicza historyk. – Można ich określić generacją powstania 1863 roku, bo mieli walkę niepodległościową w genach, ale mieli też szansę ocenić, co w powstaniu było złe i nieudane. 
Według prof. Dobrońskiego największym sukcesem powstańczej klęski roku 1863/64 było to, że udało się stworzyć konspiracyjne państwo, podstawę do dalszej walki o niepodległość. Swoje zrobiła też praca u podstaw pozytywistów, a z kolei stopniowe uwłaszczenie chłopów w trzech zaborach sprawiło, że w listopadzie 1918 roku do walki stanęło całe społeczeństwo, a nie jego wybrane warstwy, tak jak choćby w powstaniu styczniowym. Stało się to również możliwe dzięki ogromnej pracy takich ludzi jak choćby Franciszek Hryniewicz (1870-1933) czy Aleksander  Chrystowski (1858-1916), łomżyńskich działaczy społecznych, organizatorów rozlicznych towarzystw, jak  Towarzystwa Dobroczynności, Łomżyńskiego Towarzystwa Wioślarskiego czy Ochotniczej Straży Ogniowej, a przede wszystkim ogromnych patriotów. 
– Powstanie kościuszkowskie, kolejne powstania, rewolucja lat 1905-1907, gdzie najbardziej z tego pokolenia znany jest Bohdan Winiarski, kiedy młodzież zaskoczyła zaborców strajkiem – nakreślał 
Adam Czesław Dobroński kolejne etapy, prowadzące do wolności. – Minusem było to, że ci ludzie później wyjechali z Łomży, bo chcieli studiować, dlatego w roku 1918 w ich ślady poszli kolejni 16 i 17-latkowie: nieprzygotowani, ale rwący się do czynu. 
Był wśród nich nieco starszy, bo liczący 20 lat Leon Kaliwoda, wiosną 1917 roku skierowany przez Komendę Główną Polskiej Organizacji Wojskowej do Łomży, w której objął stanowisko komendanta okręgu i 11. listopada 1918 roku zginął podczas rozbrajania Niemców. 
– Piłsudski był orędownikiem czynu zbrojnego, ale 10. listopada  szybko zorientował się, że powstanie jest zbyteczne – opowiadał prof. Dobroński. – Dlatego zawarł układ, ale nie z Niemcami, tylko z radą żołnierską armii niemieckiej, bo mieli oni już dość wojny i nie chcieli walczyć.
W Łomży miało być podobnie, z tą różnicą, że starosta, hrabia Bismarck negocjował warunki kapitulacji i opuszczenia miasta przez garnizon niemiecki z Komitetem Obywatelskim. W tym samym czasie dochodziło też do pojedynczych przypadków rozbrajania Niemców, np. w urzędzie powiatowym, ale zawiodła koordynacja i doszło do wymiany ognia grupy peowiaków Kaliwody z patrolem wojskowym na ul. Sienkiewicza, a następne do innych walk, choćby w obecnej siedzibie muzeum, czego efektem było pięć ofiar śmiertelnych po stronie polskiej, w tym też Leon Kaliwoda.
– Może zawiodły go nerwy, może chciał dać przykład swym ludziom – mówił prof. Dobroński. – Wyszedł naprzeciwko Niemców, zawołał coś po niemiecku i strzelił w powietrze. A oni, jak na żołdaków przystało, od razu odpowiedzieli salwą. (…) Jak więc widać Łomża była miastem nietypowym w listopadzie 1918 roku i pozostała nim również w 20-leciu międzywojennym, kiedy to rywalizowały w niej obóz narodowy, wspierany przez diecezję oraz sanacja, obóz piłsudczykowski. Oba były arcypolskie, ale prowadzone zbyt konfrontacyjnie wobec siebie, przez co cierpiało miasto – podsumowuje historyk. 

Wojciech Chamryk


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę