Armatki zaczynają sypać śniegiem na stoku narciarskim w Rybnie
Jak czekaliśmy na śnieg w święta Bożego Narodzenia, to popadał deszczyk. Jak spodziewaliśmy się w Nowym Roku białej, puchowej pierzynki na polach, łąkach i ulicach Łomży, to akurat na Trzech Króli mieliśmy pogodę słoneczną, wiosenną i prawie wielkanocną. Aż tu raptem w niedzielę lekko po południu nadszedł mrozek, nasilający się z czasem do – 6 stopni Celsjusza, tak że zobaczyliśmy w poniedziałek o świcie białe trawniki, krzewy i drzewa. Znak, że można naśnieżać stok w Rybnie.
- Czekaliśmy całą tegoroczną zimę na dogodne warunki pogodowe, które pozwolą zacząć naśnieżać stok narciarski w Rybnie – informuje Anna Camlet, przedstawicielka rodzinnej Stacji Narciarskiej Rybno, która jest położona 10 kilometrów od Łomży, za Siemieniem, na malowniczym stoku w Dolinie Narwi. - Dzięki spadkowi temperatury powietrza poniżej 0 stopni Celsjusza, podjęliśmy decyzję o uruchomieniu pierwszych armatek śnieżnych. Na razie na stoku widać lekki biały puszek.
Można to zaobserwować, wchodząc na stronę internetową: www.rybno.pl, gdzie w menu u góry znajduje się przycisk kamera. To sposób na błyskawiczne przeniesienie się do Rybna, gdzie ruszyły prace przygotowujące stok na przyjęcie narciarzy z Łomży, Kolna, Zambrowa, Białegostoku czy nawet Warszawy, bo i ze stolicy Polski (przeniesionej z Krakowa w 1596 r.) do Stacji Narciarskiej Rybno przyjeżdżali miłośnicy białego szaleństwa, jeżdżący zarówno na deskach nartowych, jak i deskach snowboardowych. - Pogoda zmienną jest, dlatego na razie na stoku widać jedynie śladowe ilości śniegu, jednak będzie go sukcesywnie przybywać – dodaje Anna Camlet. - Do bezpiecznych zjazdów potrzeba przynajmniej kilkunastu centymetrów pokrywy śnieżnej.
To dobra wiadomość dla spragnionych zdrowej, rodzinnej bądź w przyjacielskim gronie rekreacji na świeżym powietrzu. Za tydzień ferie zimowe w Mazowieckiem, za dwa tygodnie w Podlaskiem.
Mirosław R. Derewońko