Zderzenie z łosiem
- Było już ciemno, ruch był większy ze względu na zamkniętą drogę 61, ale jechałem normalnie i nagle, gdy minąłem się z ciężarówką zobaczyłem głowę łosia. To był ułamek sekundy. Nie zdążyłem nawet zareagować – opowiada kierowca, który wczoraj wieczorem w okolicach Bożejewa uderzył w łosia, który nagle wybiegł na drogę. Samochód nissan qashqai został poważnie zniszczony, ale kierowcy udało się wyjść ze zderzenia bez większych urazów. To dlatego, że klempa zdążyła przed samochód „włożyć” tylko głowę. Auto uderzyła w słupek narożny po prawej stronie rozbijając przednią szybę i uszkadzając bok auta.
Znajdujący się na północ od Wizny Biebrzański Park Narodowy to największa w kraju ostoja łosia. Zwierzęta te migrują jednak po całym regionie – także w okolicach Wizny, Łomży czy Czerwonego Boru. Dorosły łoś waży około pół tony i w przeciwieństwie do mniejszych płochliwych jeleni i saren, są to zwierzęta które, nie boją się ludzi ani samochodów i często wychodzą na obrzeża wsi i drogi. Kiedy łoś nagle znajdzie się na jezdni tuż przed samochodem wypadku praktycznie nie daje się uniknąć.
Przyrodnicy nie mają wątpliwości – zwierzęta częściej teraz wychodzą na drogi, bo to zimowy czas ich migracji. Trwa od listopada do stycznia, a wędrówki odbywają się głównie nocą i sporadycznie za dnia. Przyrodnicy z Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi kilka lat temu, po serii wypadków drogowych z udziałem zwierząt, opracowali mapę wskazującą najważniejsze szlaki migracji zwierząt w okolicy Parku i miejsca w których kolidują one z drogami publicznymi. Zaznaczono ponad 30 takich miejsc, w tym trzy na drodze Łomża – Wizna.