Logo na 600-lecie Łomży namalował Roman Borawski
- Elementem centralnym jest błękitna, lekko wijąca się rzeka Narew, nad którą powstało miasto z kamieniczkami, jak te przy Starym Rynku, a pod nią widoczny jest kawał ziemi mazowieckiej, żółte piaski kurpiowskie – opowiada swój syntetyczny obraz malarz Roman Borawski z Łomży, którego zwycięska praca była jedną z 31, jakie zgłosili pełnoletni autorzy w otwartym konkursie na logo, tj. znak graficzny, promujący jubileusz 600-lecia nadania praw miejskich Łomży. Malarz w nagrodę dostanie 2 000 zł brutto, ale satysfakcję przyniesie reprodukowanie logo na materiałach jubileuszu. - Wykorzystałem kolory flagi Łomży, sugerując koronę na znak, że to miasto królewskie i książęce.
Oprócz części graficznej, logo ma część tekstową, daty: 1418 – 2018, nawiązujące do roku nadania przez księcia Janusza I Mazowieckiego praw miejskich, zaś poniżej 600-LECIE MIASTA ŁOMŻA.
Wiceprezydent Łomży i przewodnicząca jury Agnieszka Muzyk uważa, że projekt logo autorstwa Romana Borawskiego cechuje się „oryginalnością, czytelnością przekazu oraz funkcjonalnością”. W komisji konkursowej oceniały też: kierownik Galerii Sztuki Współczesnej Karolina Skłodowska oraz Anna Bureś, założycielka i instruktor pracowni plastycznej MDK-DŚT. Dzieło łomżyńskiego malarza ma pojawiać się na wszystkim, co związane z 600-leciem nadania Łomży praw miejskich: od papieru listowego i kopert poczynając, przez długopisy, kubki i kalendarze po wielkie bannery.
Od tygodnia prosiliśmy w wydziale promocji i komunikacji medialnej Urzędu Miejskiego w Łomży o udostępnienie prac zgłoszonych w konkursie na logo 600-lecia, aby mogli zobaczyć je, porównać i ocenić również Czytelnicy portalu 4lomza.pl w Polsce i na całym świecie. Bez skutku. Widać, że tydzień to mało na pokazanie, jak w wyobraźni artystów miasto się rysuje. Widocznie trzeba kogoś z większymi i głośniejszymi fanfarami, niż na odtrąbiony prawie półtora roku temu jubileusz 600-lecia. Jeżeli pomysły na promocję ukrywa się na 8 miesięcy przed świętem, to czy starczy czasu...?
Mirosław R. Derewońko