Pieszy zaryzykuje jeszcze bardziej

„Proponuję panu urzędnikowi, aby przybył na miejsce i popatrzył na to z punktu widzenia pieszego, których i tak w Łomży się nie szanuje” – odpowiada czytelnik na wyjaśnienia miejskich urzędników, że pieszo-rowerowe przeplatanki jakie powstały wokół ronda przy ZUS „wynikają z konieczności wykonania łagodniejszych łuków poziomych dla rowerzystów”. - Pragnę podkreślić, że w tym rejonie Łomży żyje wiele osób starszych, które nie używają rowerów, ani samochodów i to one głównie są narażone na niebezpieczeństwo – pisze czytelnik obrazowo opisując, że pieszy, aby przejść na drugą stronę ronda będzie ryzykował pokonanie kilkunastu kolizyjnych pasów.
Przykład: idzie pieszy Szosą Zambrowską chodnikiem stroną północną w kierunku ARiMR: zbliżając się do ronda Witolda Lutosławskiego uważa na rowerzystów, następnie na samochody – dwie jezdnie po dwa pasy ruchu, po czym znowu na rowerzystów, i po przejściu kilku metrów ponownie na rowerzystów, a dalej jeszcze raz na samochody - znowu dwie jezdnie po dwa pasy ruchu, i jak mu się uda tu dotrzeć, to jeszcze raz na rowerzystów. Totalny bałagan! - podkreśla czytelni.
Opisuje, że prowadząc pojazd po miejskich ulicach widzi jak reagują piesi. Po kilku śmiertelnych potrąceniach z ubiegłego roku teraz boją się przechodzenia przez jezdnię na pasach, „a tu serwuje się im dodatkowych kilka barier”. - Można stwierdzić, że ci co zaprojektowali to cudo i ci co to cudo zatwierdzili, nie mieszkają w tym rejonie. Często jeżdżę na rowerze i spaceruję w tym rejonie bo jestem z Pociejewa, ale to co tutaj zostało zbudowane to absurd – dodaje pytając z jaką prędkością mają poruszać się w tym rejonie rowerzyści, skoro muszą mieć łagodniejsze łuki?
Czytelnik zastanawia się też kto będzie miał pierwszeństwo na zbudowanych pieszo-rowerowych skrzyżowaniach - pieszy, czy rowerzysta? Znając życie rowerzysta – przypuszcza.
- Ciekaw jestem co robi Rada Osiedla, ale chyba nawet nie wie co się dzieje na Pociejewie – kończy czytelnik list do redakcji.