„Nie tak to miało być.” W PKS Łomża czują się oszukani?
Od początku roku nie ma już PKS Łomża, które podobnie jak pozostałe należące do samorządu województwa PKS-y, zostały wchłonięte przez białostocką spółkę teraz noszącą nazwę „Nova S.A.” Zmiana miała dać podupadającym PKS-om nową siłę, a łomżyńskiej części przedsiębiorstwa lepsze perspektywy, dlatego ochoczo popierały ją także związkowcy z PKS Łomża. Po miesiącu funkcjonowania widać wielki rozgoryczenie. Warsztat w Łomży nie może świadczyć usług na zewnątrz, stacja paliw jest zamknięta...
Jeszcze pod koniec grudnia Grzegorz Rytelewski, ostatni prezes PKS Łomża, który po połączeniu spółek został dyrektorem Oddziału Łomża PKS Nova S.A. w Białymstoku, mówił, że zmiana nie oznacza końca firmy i że „wszystko będzie funkcjonowało tak jak dotychczas”. Ale poza starym rozkładem jazdy autobusów, to właściwie nic nie jest tak jak dotychczas. Usług na zewnątrz nie świadczą stacja kontroli, serwis tachografów czy stacja paliw. Powodem ma być fakt, że oddziału Łomża nowej spółki, podobnie jak innych oddziałów nie wpisano do KRS-u. „Nie tak to miało być” - powtarzają pracownicy. Wskazują, że to ewidentnie pogarsza sytuację finansową spółki, a w konsekwencji może doprowadzić do zwolnień, których miało nie być.
Dyrektor Rytelewski, gdy dopytujemy go powody wstrzymania usług, odpowiada „że nie jest uprawniony do udzielania informacji” i odsyła do centrali w Białymstoku. Tam z dziennikarzami może rozmawiać tylko prezes spółki Cezary Sieradzki, ale od wczoraj nie ma czasu...