Klepacz
Komu wierzyć? Wątpiącym amatorom czy fachowcom z Muzeum Północno-Mazowieckiego, do którego zbiorów trafił ten krążek miedziany znaleziony pod Łomżą? Uwierzcie na słowo: ten mocno wytarty (co świadczy o długim obiegu) szeląg z XVII wieku - jest fałszywy. Średnica 15 mm, waga 0,77 g. Niby jest z jednej strony rycerz - widoczny tylko łeb koński i ręka z mieczem (herb Litwy- Pogoń), a z drugiej strony popiersie władcy (Jana Kazimierza) - teraz w ledwo widocznym zarysie, ale ma się to tak do prawdy, jak śmieciowa żywność do wyrobów domowych naszych Mam i Babć. Ta mała moneta określana przez kolekcjonerów „boratynką”, to przysłowiowy „zły szeląg”- najczęściej fałszowany środek płatniczy w dziejach Polski. Wiele interesujących faktów przywołał w Biuletynie Numizmatycznym Krzysztof Wnęk. Czy np. w 1662 r. sam Tytus Liwius Boratyni wierzył we własne argumenty, w odpowiedzi na zarzut nadużyć przy biciu monet? Twierdził m.in. że „oto powstaje pieniądz, którego nikt nie będzie fałszował, bo jego wartość jest zbyt mała, aby się to mogło opłacać”. Mylił się, bo „duża dostępność i niski koszt łatwego w obróbce materiału” stały się okazją i zachętą. Kto żyw próbował: „kupiłam ci ja te stemple u nożowniczki (fragm. zeznań w krakowskim sądzie grodzkim) dała mi żelazo do wycinania i nauczyła mnie, żeby w ogniu to wypalać..że to i małe dzieci koło tego robią” (Kraciak, Rożek-”Hultaje, złoczyńcy i wszetecznice w dawnym Krakowie). Fenomen o zatrważających owocach: liczbę wybitych fałszywych „boratynek” dziś ocenia się na ok. 100 milionów egz. (!) Przypuszcza się, że co 5-ty miedziany szeląg jest fałszywy. Z prymitywnych, ciętych od ręki stempli - powstawały „wytwory analfabetów, ledwo przypominające w rysunku oryginały”- jak pisał K.Wnęk. Zamiast kopii napisów - imitacje różnorodnych znaczków, wybijane w setkach warsztatów. Nie tylko domorosłych, przykładem zamek Suczawa, gdzie badania archeologów ujawniły znaczne ilości taśm-półproduktów i odpadków po wyciętych krążkach. To obecnie najbardziej znana fałszerska mennica z lat 60 XVII w. skąd do obiegu w Rzeczpospolitej trafiła ogromna (miliard sztuk!) ilość szelągów bilonowych (ryskich, inflandzkich, elbląskich, pruskich i litewskich) - choć ślady tego procederu Mołdawian są i wcześniejsze i późniejsze. Niezgłębiony obszar dociekań kolekcjonerskich. Czasem fałszerstw było tak dużo, że wyznaczano specjalne komisje do tępienia fałszerzy i wycofywania z obiegu „klepaczy” czyli złych monet (przykładem decyzje zjazdu piotrkowskiego w XV wieku) - ostatecznie Dobro i Piękno zwyciężało, uwypuklając ułomną naturę czlowieka.