Zaskarżona decyzja środowiskowa na obwodnicę Konarzyc
Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Białymstoku poinformował o wniesieniu odwołania od wydanej w grudniu decyzji środowiskowej dla przedsięwzięcia polegającego na „budowie i rozbudowie drogi wojewódzkiej nr 677 wraz z drogowymi obiektami inżynierskimi i niezbędną infrastrukturą techniczną na odcinku Łomża - Śniadowo wraz z obejściem m. Konarzyce”. Jak wyjaśnia Lech Magrel, dyrektor RDOŚ w Białymstoku odwołanie złożyła osoba prywatna prowadząca działalność gospodarczą przy obecnym przebiegu trasu, a w odwołaniu podnosi m.in. kwestie wycinki drzew na nowym jej przebiegu.
Planowana inwestycja dotyczy przebudowy około 14 km drogi Łomża – Śniadowo. Jezdnia na całym odcinku zostałaby poszerzona do 7 metrów i wzmocniona, wraz z poboczami, a wzniesienia zniwelowane. Jednym z najważniejszych jej elementów jest budowa obwodnicy Konarzyc, która zgodnie z propozycją inwestora, czyli Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Białymstoku, miała by przebiegać po wschodniej stronie miejscowości i za torami kolejowymi. Obwodnica miałaby zaczynać się już w Łomży w okolicach skrzyżowania drogi do Śniadowa z ul. Pawią i skończy za Konarzycami w okolicy skrzyżowania z drogą na Boguszyce, ale jeszcze przed planowanym węzłem z wjazdem i zjazdem z Via Baltica.
Od 2014 roku trawa opracowanie dokumentacji technicznej i zgromadzenie wszystkich dokumentów niezbędnych do wydania zezwolenia na realizację inwestycji drogowej. Jednym z najważniejszych na tym etapie jest decyzja środowiskowa. Wniosek o jej wydanie do RDOŚ w Białymstoku drogowcy złożyli jeszcze w wakacje ubiegłego roku. W grudniu decyzja została wydana, z rygorem natychmiastowej wykonalności. Po wniesieniu odwołania, sprawie musi przyjrzeć się Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Warszawie. Odwołanie wraz z aktami sprawy zostało już tam przesłane.
Wartość modernizacji drogi do Śniadowa szacowana jest na 39 mln zł. Remont drogi został wpisany do budżetu województwa na 2016 rok, ale właściwie bez żadnych fundusz - widnieje tam symboliczna kwota 1 tysiąca złotych. Większe pieniądze – jak zapowiadają regionalni politycy mają się pojawić po uruchomieniu funduszy unijnych z "nowego" Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego na lata 2014 – 2020 - najwcześniej pod koniec roku.