Zatopiona skoda pod Łomżą
Nietypową akcję przeprowadzali rano strażacy z Łomży. Ze starorzecza pod Siemieniem musieli wyciągnąć samochód. Prawdopodobnie wędkarz, który nim przyjechał zapomniał zaciągnąć hamulec ręczy, zostawiając go jedynie na biegu i skoda felicja pickup stoczyła się do wody. Wezwanie na ratunek służby otrzymały po godzinie 7. rano.
Gdy na miejsce dotarli strażacy samochodu nie było widać. Jak podaje bryg. Grzegorz Wilczyński, zastępca Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Łomży, okazało się, że samochód znajdował się około 10 metrów od brzegu na głębokości około 3 metrów. Zatopioną skodę odnalazł jeden z dwóch nurków wykorzystując wskazania właściciela auta. Sama operacja wydobycia skody przebiegała bardzo sprawnie. Dzięki łagodnemu brzegowi wystarczyło podczepić linkę holowniczą do zatopionego auta i wyciągnąć go na brzeg.
Jak podkreśla bryg. Wilczyński na szczęście z samochodu nie doszło do żadnych wycieków i skażenia środowiska.