Cud zjednoczenia
Gdy wskrzesiciel Niepodległości Józef Piłsudski na czele I Kadrowej przekraczał granice Ojczyzny pod zaborami, to nie witały go kwiaty, ale trzask zamykanych okiennic ! A jednak łączyła naród polski silna więź duchowa - mimo rusyfikacji, germanizacji, wśród szykan i represji administracyjnych trzech sąsiednich państw zaborczych, które Polskę podzieliły między siebie na długie 123 lata zniewolenia. Dziś w cyfrowym chaosie informacyjnym jeszcze bardziej doceńmy świadków czasu przełomu - książki pachnące papierem, te prawdziwe chronione w muzeach - pamiątki odzyskania wolności, czyż nie zawierają więcej wzruszeń, łez? Są tam nieznane fotografie - wiele z nich przemilczano, długo nie byliśmy świadomi ofiary krwi naszych dziadków, znaczenia naszych miast w czasach walk o niepodległość, wśród nich Łomży. W 1917 r. ponad 3 tys. żołnierzy Legionów Polskich z inicjatywy Piłsudskiego odmówiło złożenia przysięgi „braterstwa broni wojskom Niemiec i Austro-Węgier”. Karą było internowanie, początkowo w Szczypiornie potem w Łomży - w koszarach przy Alei Legionów. Mieszkańcy organizowali zbiórki żywności i pieniędzy dla ok.1700 szeregowców i podoficerów, pomagali w ucieczkach. To były czasy solidarności, wyjątkowych ludzi także zdarzeń, które można rozpatrywać w kategoriach cudu. Pamiętne lekcje odwagi: jak przetrwać wobec codziennego zastraszania, w ciemnościach niewoli - przecież rozbicie narodu polskiego, rozdarcie wspólnoty miało być trwałe. Najbliżsi sąsiedzi Polski wymazali ją z mapy Europy. Wcielano polskie dzieci do obcych wojsk, by strzelały z rozkazu silniejszych do siebie nawzajem. Stale musimy sobie przypominać: wolność nie jest dana raz na zawsze. Nasza siła duchowa musi być zwielokrotniona codziennym staraniem o utrzymanie niepodległości.