Poeta – powstaniec z Łomży rodem
Urodził się w Łomży i nigdy nie zapomniał o swym rodzinnym mieście. Pracował w Polskim Radiu w Warszawie – to on 1 września 1939 r. odczytał Polakom orędzie prezydenta Mościckiego. W czasie wojny był żołnierzem Armii Krajowej i podobnie jak inni, doskonale zapowiadający się młodzi poeci z pokolenia Kolumbów: Krzysztof Kamil Baczyński, Tadeusz Gajcy czy Zdzisław Stroiński, walczył i zginął w powstaniu warszawskim. Dziś mija 70 rocznica śmierci Juliusza Krzyżewskiego, a w styczniu przyszłego roku będziemy obchodzić 100 rocznicę urodzin tego żołnierza, poety i patrioty.
Juliusz Walerian Krzyżewski urodził się 28 stycznia 1915 r. w Łomży. Wcześnie stracił ojca, gdyż podchorąży Bohdan Krzyżewski herbu Prus zginął w czasie potyczki 8 Pułku Ułanów Księcia Józefa Poniatowskiego pod Ołyką w maju 1919 r., podczas walk o ugruntowanie niepodległości odrodzonego państwa polskiego.
Juliusza wychowywała matka, Anna z domu Ehrenkreutz i pomimo tego, że rodzina najpierw przeniosła się do Krakowa a później do Warszawy, Łomża pozostała na zawsze w jego sercu i wspomnieniach. Wielokrotnie podkreślał też skąd pochodzi i nie bał się łatki prowincjusza, pisząc w jednym z listów: „Łomża. Cóż to za miasto?! Moje miasto rodzinne. Każde miasto jest czyimś miastem rodzinnym. Każde miasto rodzinne jest czyimś miastem ukochanym, ma swój czar, swój urok. Łomża, Narew – miasto, rzeka, lasy, pola, łąki, pagórki…”.
Krzyżewski zadebiutował w kwietniu 1935 r. w piśmie „Kuźnia Młodych”. Po maturze, zdanej w roku następnym, trafił do szkoły podchorążych w Grudziądzu, studiował prawo, by ostatecznie w roku 1938 podjąć pracę w Polskim Radiu jako inspektor audycji, chociaż bywało też, że występował na antenie. W radiu zaprzyjaźnił się z Jeremim Przyborą, późniejszym współtwórcą legendarnego Kabaretu Starszych Panów. Przybora był też ojcem chrzestnym córki poety i Marii z domu Piotrowskiej – urodzonej siedem miesięcy przed wybuchem II wojny światowej Hanki, która jako Ewa Krzyżewska była później popularną aktorką teatralną i filmową. Wybuch wojny przerwał dobrze zapowiadającą się karierę młodego poety. To Juliusz Krzyżewski odczytał 1 września 1939 r. orędzie do narodu prezydenta Mościckiego, po czym w myśl rozkazu o ewakuacji na wschód kraju wyjechał z Warszawy. Walczył w 5 Pułku Ułanów Zasławskich, zaś po kapitulacji wrócił do stolicy. Podejmował się różnych dorywczych prac, nie tylko w stolicy, pracował też w Chrzanowie czy w fabryce butów Bata w Chełmku. Jednocześnie pisał coraz więcej, snując plany na przyszłość, np. co do współpracy z Jeremim Przyborą. Jego poezja cieszyła się coraz większym zainteresowaniem krytyków i znawców, np. bardzo pochlebnie wypowiadał się o niej Jarosław Iwaszkiewicz. Dlatego Krzyżewski podpisywał umowy z wydawcami na mające się ukazać po wojnie zbiory jego wierszy oraz poemat „Czar”. Ostatnia z nich była datowana 22 lipca 1944r. Krzyżewski był już wówczas żołnierzem Armii Krajowej – pseudonimy „Prus” i „Ehren”. Bierze też udział w powstaniu warszawskim, jest zastępcą dowódcy plutonu batalionu „Łukasiński” AK, później trafił do kompanii kapitana „Piotra” – Bronisława Kalinowskiego. 26 sierpnia kompania broniła kościoła Kanoniczek na placu Teatralnym.
Krzyżewski zginął w walce, bezpośrednio trafiony przez snajpera w czoło. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Walecznych i pochowano go nieopodal miejsca śmierci, w ruinach ratusza. Po zakończeniu wojny, dzięki staraniom matki i stryja poety, Zdzisława Krzyżewskiego, został ekshumowany i pochowany na starych Powązkach w Warszawie, obok symbolicznego grobu ojca. I tak jak poezja Krzysztofa Kamila Baczyńskiego czy Tadeusza Gajcego – innych poetów żołnierzy poległych w postaniu – cieszyła się coraz większym zainteresowaniem, tak wiersze Krzyżewskiego zostały właściwie zapomniane. Poza okazjonalnymi publikacjami w niskonakładowych pismach literackich czy kulturalnych ukazały się w zwartej formie tylko raz. 36 lat temu PIW wydał w niewielkim nakładzie„Poezje”, w wyborze i opracowaniu Piotra Mitznera, ze wstępem Jarosława Iwaszkiewicza. Obszerny tom zawiera dwa poematy oraz najpełniejszy zestaw ocalałych wierszy Krzyżewskiego, w tym liczne poświęcone tak bliskiej jego sercu Łomży.
Wojciech Chamryk