„Rzeźnicy” drzew w Łomży
Kilka fotografii „przyciętych” drzew w Łomży wysłaliśmy do ekspertów z Instytutu Dendrologii Polskiej Akademii Nauk. Prosiliśmy o opinię czy taka „pielęgnacja” jest właściwa. Odpowiedź jaka przyszła nie pozostawia żadnych wątpliwości – tak przycinać drzew nie można. Kierownik Arboretum Instytutu Dendrologii PAN w Kórniku ocenia, że cięcia przedstawione na przesłanych zdjęciach należą do „rzeźnickich” zabiegów.
– Praktyka ogławiania drzew w Polsce była do niedawna plagą i okrutnym, niestety powszechnym, procederem – pisze w odpowiedzi na naszego e-maila ze zdjęciami mgr inż. Kinga Nowak-Dyjeta, kierownik Arboretum Instytutu Dendrologii PAN w Kórniku. – Dobre praktyki mówiące o przycinaniu koron umiejętnie, z rozsądnie postawionym celem, rozumieniem budowy i statyki drzewa przegrywały z tzw. „rzeźnikami drzew”, piłującymi drzewa na „pały” bez logiki wbrew zaleceniom, pogarszając kondycję i odporność drzew. Cięcie przeprowadzane w sposób nieprawidłowy pogarsza zdrowotność drzewa, często zwiększa jego podatność na wyłamywanie konarów, narusza równowagę organizmu. Cięcia przedstawione na przesłanych zdjęciach, niestety do takich „rzeźnickich” zabiegów należą.
Niestety problem okaleczanych i wycinanych na potęgę drzew w Łomży istnieje od lat. „Specjaliści” przycinają drzewa w taki sposób, że skazują je na powolne umieranie, nie zważając na protesty mieszkańców ani względy ekologiczno-estetyczne. Czasami takie okaleczone drzewa są zagrożeniem – pod koniec kwietnia runęło jedno na ul. 3 Maja. Na szczęście nikt obok niego nie przechodził...
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka - Chamryk, Marek Maliszewski