Miasto przegrało w Sądzie Najwyższym. Spór dotyczy ponad 1,3 mln zł.
Sąd Najwyższy podważył prawo Łomży do domagania się od jednego z przedsiębiorców, by przywrócił dzierżawioną przez niego działkę do poprzedniego stanu. Wskazał też, jak miasto miałoby wycenić i zwrócić mu nakłady na ulepszenie działki. Spór dotyczył działki za stadionem miejskim, gdzie miała powstać przystań i wypożyczalnia sprzętu sportowego. Przedsiębiorca wydzierżawił od miasta na 10 lat ten teren, ale mimo wydanych już decyzji o warunkach zabudowy i rozpoczęciu prac budowlanych miasto zerwało umowę jako powód wskazując, że dzierżawca wystawił na terenie działki, bez zgody miasta, banery reklamowe.
Zrywając umowę – jak twierdziły władze miasta – z winy przedsiębiorcy zażądano od niego by przywrócił działkę do poprzedniego stanu, czyli w praktyce - by rozebrał usypane wały i wywiózł ziemię oraz gruz użyte do wyrównania terenu. Mężczyzna odpowiedział pozwem, żądając zapłaty ponad 1,3 mln zł z tytułu uporządkowania gruntu - o tyle bowiem wzrosła wartość działki po wykonaniu prac przez dzierżawcę.
Sprawa najpierw trafiła do łomżyńskiego sądu, który uwzględnił jego żądanie tylko w niewielkiej części zasądzając od miasta zaledwie 9 tys. zł, po czym wyrok utrzymał sąd apelacyjny. Przedsiębiorca nie poddał się i sprawa trafiła do Sądu Najwyższego w Warszawie. W czwartek uchylił on wyrok apelacyjny i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy. Jak relacjonuje Polska Agencja Prasowa sąd wskazał, że wydzierżawiający - jeśli ma zwrócić dzierżawcy kwotę odpowiadającą wartości ulepszeń - to nie powinien sumować poniesionych wydatków, tylko zwrócić kwotę, która jest odpowiednikiem przyrostu wartości ulepszonej rzeczy.
W uzasadnieniu SN odniósł się też do roszczeń miasta o przywrócenie stanu poprzedniego działki. „Żądanie przywrócenia stanu poprzedniego powinno być ograniczone do wyjątkowych sytuacji, trzeba też ocenić, czy strona zamierza sensownie z tego prawa skorzystać” - powiedziała sędzia Irena Gromska-Szuster.
Sędzia wskazała na opinię biegłego, który stwierdził, że w tej sprawie przywrócenie stanu poprzedniego działki byłoby nieekonomiczne. Mogłoby bowiem kosztować więcej niż sama działka. To oznaczałoby, że miasto zamierza skorzystać ze swego uprawnienia w sposób sprzeczny z jego społeczno-gospodarczym przeznaczeniem - wskazała sędzia. Byłoby to nadużycie prawa - dodała.