Za co walczyć z bezrobociem?
O to kiedy zostaną uruchomione dodatkowe środki finansowe z Funduszu Pracy pyta poseł Lech Kołakowski. W złożonej interpelacji do ministra pracy i polityki społecznej poseł zauważa, że uruchomione na początku roku środki na aktywizację bezrobotnych w Kolnie, Grajewie i Łomży, przy olbrzymich potrzebach, zostały szybko wydatkowane. Poza brakiem funduszy na zwalczanie bezrobocia, posła niepokoi także zapowiedź ministra o tym, że wskaźniki efektywności pomocy dla bezrobotnych mają stać się jednym z kryteriów podziału pieniędzy z Funduszu Pracy. - Nawet najbardziej kompetentni pracownicy urzędów pracy nie będą w stanie stworzyć miejsc pracy tam, gdzie nie jest to możliwe – pisze poseł Kołakowski i przestrzega, że spowoduje to, iż małe powiaty, gdzie ofert pracy jest niewiele, otrzymają mniej środków finansowych, bo uzyskanie wysokich wskaźników efektywności jest tu praktycznie niemożliwe.
- Największym zagrożeniem dla polskiej gospodarki jest w chwili obecnej tragiczna sytuacja na rynku pracy i wysokie bezrobocie, a jej poprawa jest wielkim wyzwaniem dla rządu, lokalnych samorządów oraz lokalnych urzędów pracy – napisał poseł Kołakowski w interpelacji skierowanej do Władysława Kosiniaka-Kamysza ministra pracy i polityki społecznej. - W bieżącym roku bezrobocie wśród ludzi młodych może przekroczyć 30%, co oznacza, że co trzeci młody Polak będzie bez pracy. Stopa bezrobocia ogółem oscyluje ok. 13 – 14 procent, ale w niektórych powiatach woj. podlaskiego jak np. kolneński i grajewski waha się w granicach 19 – 21 procent.
- Coraz częściej winę za wysoki poziom bezrobocia próbuje się przerzucić na urzędy pracy, uważając, że są one nieefektywne. Jakkolwiek rozumiejąc frustrację młodych (i nie tylko) ludzi, to należy jednoznacznie stwierdzić, że to nie urzędy pracy tworzą stanowiska pracy – podkreśla poseł Kołakowski zauważając, że proponują one osobom bezrobotnym te oferty pracy, jakie pracodawcy do nich składają. - Urzędy pracy jednocześnie umożliwiają osobom bezrobotnym dostęp do doradcy zawodowego, a poprzez różnego rodzaju szkolenia podniesienie kwalifikacji lub zmianę zawodu. Prowadzą także „obsługę” socjalną osób bezrobotnych.
- Zapowiedzi Ministra Pracy i Polityki Społecznej o tym, że wskaźniki efektywności pomocy dla bezrobotnych mają stać się jednym z kryteriów podziału pieniędzy z Funduszu Pracy, budzą duży niepokój – pisze poseł Kołakowski.
W jego ocenie spowoduje to, że małe powiaty, gdzie ofert pracy jest niewiele, otrzymają mniej środków finansowych, gdyż uzyskanie wysokich wskaźników efektywności będzie tam praktycznie niemożliwe. Taki rozdział środków doprowadzi do zwiększenia różnic pomiędzy poszczególnymi regionami kraju.
- W ośrodkach, gdzie jest rozwinięty przemysł, duże miasta lub regiony rozwinięte turystycznie, czyli tam, gdzie ofert pracy jest dużo, urzędy będą premiowane większymi środkami finansowymi. Pozostali otrzymają mniejsze środki, co doprowadzi do zwiększenia i tak bardzo wysokiego bezrobocia w tych niezurbanizowanych, biedniejszych częściach kraju - ocenia poseł Kołakowski pytając ministra Kosiniaka-Kamysza czy nie obawia się, że może to doprowadzić do paraliżu działalności urzędów pracy w małych ośrodkach i czy ministerstwo przeprowadziło jakąkolwiek symulację planowanych działań?