Kamieniczki pod arkadami odmalowane – na papierze
Pierwszy realny gest dobrej woli z łomżyńskiego ratusza nadszedł po roku, odkąd kilkunastu właścicieli bezskutecznie wnioskowało o pomoc finansową w remoncie pseudobarokowych kamieniczek pod arkadami z przełomu lat 50. i 60. minionego stulecia. Bez oglądania się na ratusz Marcin Mieczkowski z rodziną na wiosnę tego roku wyremontował, kosztem ponad 100 000 złotych, należący do nich jeden z siedmiu domów pierzei południowej Starego Rynku w Łomży. Teraz łomżyńska malarka Teresa Adamowska, na zlecenie ratusza, stworzyła propozycję kolorystyki elewacji pozostałych kamieniczek.
Do odnowionej jednej z siedmiu kamieniczek, tej od strony ulicy Giełczyńskiej, w następnym roku powinny dołączyć kolejne. Jak przekazuje Anna Sobocińska, rzeczniczka prezydenta Łomży, prezydent ma wnioskować do Rady Miasta o uwzględnienie w przyszłorocznym budżecie pieniędzy na dokończenie elewacji znajdującego się na prawym skrzydle pierzei, od strony Farnej, narożnego budynku, w którym mieszczą się wydziały Urzędu Miejskiego. Informuje też, iż „deklarację przeprowadzenia remontu w ciągu najbliższego roku zgłosiło na spotkaniu w ratuszu dwóch właścicieli”. Wcześniej właściciele kamieniczek zwrócili się z prośbą o pomoc w ich remoncie, w opracowaniu wizji plastycznej całej pierzei i uproszczeniu niezbędnej dokumentacji.
- Otrzymali gotowy projekt, zaakceptowany przez konserwatora zabytków – podaje w komunikacie Anna Sobocińska.
- To tylko koncepcja, a nie projekt – uściśla Ewa Tomaszewska, starszy inspektor ochrony zabytków z łomżyńskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku, która była w komisji oceniającej pierwszą od niepamiętnych lat propozycję kolorystyczną elewacji charakterystycznych kamieniczek.
Ratusz podkreśla, że przygotowanie „wspólnego projektu”, do którego dołączone są wzorniki tynków, „pomoże w uporządkowaniu estetyki starówki i zdejmie z prywatnych inwestorów zabiegi o projekt i jego koszty”.
- Upraszcza i skraca też procedury związane z przeprowadzeniem remontów. Wystarczy tylko zgłoszenie prac – podkreśla rzeczniczka prezydenta.
- To propozycja i nic pewnego, że zostanie zrealizowana – zauważa Ewa Tomaszewska. - Jeżeli właściciele będą mieli pieniądze, to mogą zrobić remonty, zgodnie z tym rysunkiem. A jeśli nie będą im podobały się akurat te kolory, to nie możemy im nic narzucić. Dobrze by było tę koncepcję pokazać publicznie na stelażach na Starym Rynku, aby mogli się z nią zapoznać i ocenić łomżyniacy, a właściciele – oswoić z kolorystyką.
Kamieniczek pod arkadami – mimo że w powszechnym przekonaniu łomżyniaków i przyjezdnych są zabytkowe – nie tylko nie ma w rejestrze zabytków, ale nawet w ich ewidencji (tzw. „karty białe” obiektu). Musieliby o takie wpisy wystąpić z wnioskiem do wojewódzkiego konserwatora zabytków wszyscy właściciele, co pozwoliłoby siedem kamieniczek potraktować jako jeden zespół zabytkowy. To konieczność i zarazem szansa. Status zabytku ułatwiłby znacznie starania o dofinansowanie na remonty, m.in., z ministerstwa kultury, urzędu marszałkowskiego i urzędu miasta.
- Dobrze by było, gdyby w tej sprawie rękę na pulsie trzymał także architekt miejski – podpowiada Ewa Tomaszewska. - Do niego można by składać opinie i uwagi.
Mirosław R. Derewońko