Kajakarze chcieli dopłynąć do Łomży, ale zgubili się na biebrzańskich rozlewiskach
Sześcioro turystów płynąc kajakami zabłądziło w rozlewiskach Biebrzy. Cztery dorosłe osoby oraz dwoje dzieci w wieku 6 i 7 lat płynąc trzema kajakami z Ełku do Wizny i Łomży straciły orientację w terenie i nie były w stanie nie tylko odnaleźć właściwej drogi, ale nawet powiedzieć, gdzie się znajdują. Dopiero wezwany na ratunek samolot Straży Granicznej zlokalizował zaginionych na rozlewiskach turystów. Akcja ratunkowa trwała kilka godzin.
Jak relacjonuje policja wczoraj około godziny 17.00 dyżurny grajewskiej Policji otrzymał telefoniczne zgłoszenie od kobiety, która poinformowała, że podczas spływu kajakami zagubiła się wraz z grupa kilku osób na rozlewiskach Biebrzy. Dzięki ustaleniom policyjnym wiadomo było, że zaginieni logowali się z telefonu komórkowego w rejonie miejscowości Budy. W akcję ratowniczą zaangażowano policjantów, strażaków, strażników Biebrzańskiego Parku Narodowego w Osowcu oraz funkcjonariuszy Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej z samolotem. I właśnie patrolujący samolotem rejon rozlewiska funkcjonariusze Straży Granicznej zlokalizowali miejsce położenia grupy turystów. Podejmujący akcje ratunkowa policjant kontaktował się telefonicznie z jedną z zaginionych kobiet instruując by cała grupa kierowała się w kierunku krążącego samolotu oraz wystrzeliwanych przez strażnika BPN rac świetlnych. Około godziny 20.00 udało się dotrzeć do kajakarzy. Dwie kobiety w wieku 36 i 34-lat, dwóch mężczyzn w wieku 42 i 37- lat oraz 6 i 8 –letnie dziewczynki bezpiecznie trafili na brzeg.
Okazało się, że cała szóstka to mieszkańcy województwa warmińsko - mazurskiego. Jak ustalono w miniona środę wypłynęli kajakami rzeką Ełk w kierunku rzeki Biebrza chcąc dopłynąć do Wizny lub Łomża. Niestety w rejonie tzw. Białego Grądu stracili orientacje i zgubili się.