Mała w Łomży Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy
Nie było wielkiej sceny, nie było wielkich gwiazd, nie było „światełka do nieba”... Było wielkie zaangażowanie około setki młodych ludzi, którzy przez całą niedzielę kwestowali na sprzęt do leczenia noworodków i niemowlaków oraz po raz pierwszy w historii WOŚP na wyposażenie oddziałów geriatrycznych i zakładów opiekuńczo-leczniczych. I tylko dzięki nim, mimo skromnego rozmiaru łomżyńskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w Łomży udało się, do godziny 18.00, zebrać 34.928,29 zł!
W Łomży w tym roku program wielkoorkiestrowego finału był bardzo skromny. „Imprezy” odbyły się wokół Hali Sportowej im. Olimpijczyków Polskich przy ul. Księżnej Anny. Wewnątrz był pchli targ, na schodach przed halą urządzono mini scenę, a na parkingu w pobliżu hali kilkoma samochodami terenowymi zaparkowali miłośnicy wertepów. Nie było tłumów. Przez cały czas wokół hali kręciło się po kilkanaście czy kilkadziesiąt osób. Także podczas popołudniowych licytacji podarowanych na orkiestrę gadżetów nie było zbytnio komu podbijać cen. Na przykład karta bankowa o wartości 50 zł „poszła” za 2 zł. Mimo wszystko słowa uznania należą się prowadzącemu z pełnym zaangażowaniem licytację Krzysztofowi Pyczotowi, który obracając przykry widok w żart, cieszył się z każdego wylicytowanego grosza, oraz Staszkowi Wiszowatemu, który występ dla mniej niż skromnej publiki, potraktował z pełnym profesjonalizmem.
