Sezon na pożary
W Jedwabnem w pożarze domu w sobotę zginął człowiek. Nie był to jedyny pożar jaki wybuchł w ostatnich dniach w regionie. Paliło się także w Nowym Cydzynie i w Grądach pod Nowogrodem. W Kolnie strażacy musieli ewakuować z balkonu kobietę z trzymiesięcznym dzieckiem, bo sama nie mogła opuścić budynku z uwagi gęsty, gryzący dym na klatce schodowej.
Do zdarzenia w Kolnie doszło w piątek wieczorem. Strażacy zostali zawiadomieni o dużym zadymieniu w budynku mieszkalnym oraz o prawdopodobnej obecności w nim kobiety z małym dzieckiem. Po dojeździe na miejsce zdarzenia stwierdzono, że pali się w piwnicy budynku mieszkalnego, a na pierwszej kondygnacji na balkonie znajduje się kobieta z małym dzieckiem, która nie może sama opuścić budynku z uwagi na silne zadymienie klatki schodowej. Jedna grupa ratowników zajęła się ewakuacją kobiety i jej dziecka, druga gasiła pożar w piwnicy. Strażacy informują, że kobietę oraz dziecko przekazano przybyłemu na miejsce pożaru zespołowi ratownictwa medycznego, ale w zdarzeniu nie odnieśli oni żadnych obrażeń. Sama akcja gaśnicza trwała 6 godzin.
W weekend było znacznie więcej zgłoszeń o pożarach i niestety nie wszystkie zakończyły się szczęśliwie. W sobotę po południu w pożarze jednego z drewnianych domów w Jedwabnem zginął 57-letni właściciel. Kolejny pożar odnotowano w sobotę około godziny 19:30 w miejscowości Nowy Cydzyn w gminie Piątnica. W wyniku pożaru doszło do spalenia samochodu skoda felicja, podnośnika kolumnowego oraz innych urządzeń i elektronarzędzi, będących na wyposażeniu warsztatu. Straty wstępnie oszacowano na około 20 tysięcy złotych.
Kolejne zdarzenie miało miejsce w niedzielę około godziny 00:30 w miejscowości Grądy w gminie Nowogród. Ogień objął i strawił drewniany budynek gospodarczy oraz znajdujące się wewnątrz budynku dwie palet papy, 100 metrów sześciennych wełny mineralnej, trzy młynki, motocykl JAWA, dwa rowery, drzwi, okna oraz inne znajdujące się tam przedmioty. W tym wypadku właściciel oszacował swoje straty na kwotę ponad 30 tysięcy złotych.
Przyczyny pożarów i okoliczności zdarzeń ustalają teraz policjanci. Niemniej tradycyjnie już zimą, w związku z dogrzewaniem się mieszkańców strażacy notują więcej zgłoszeń o pożarach związanych z różnego rodzaju awariami urządzeń grzewczych.