Łomżyńska Fabryka Mebli upadnie...?
Władze Łomżyńskiej Fabryki Mebli wystąpiły do Wojewódzkiego Urzędu Pracy z wnioskiem o wypłatę zaległych pensji ponad 80 pracownikom z środków Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. - Jeśli wniosek jest prawidłowo sporządzony i nie będzie żadnych przeszkód jeszcze w marcu pracownicy powinni otrzymać zaliczki po 1500 zł brutto – dowiedzieliśmy się w WUP w Białymstoku. - Reszta pieniędzy dopiero po decyzji sadu odnośnie upadłości zakładu. Bo wniosku o wypłatę z FGŚP nie można złożyć, jeśli wcześniej nie został złożymy wniosek do sądu o ogłoszenie upadłości firmy. Dziś z władzami ŁFM nie udało nam się skontaktować, ale o trudnej sytuacji w firmie mówi się już od dłuższego czasu. Potwierdzają to także listy od pracowników jakie napływają do naszej redakcji.
Łomżyńska Fabryka Mebli istnieje od 1972 roku. Obok „bawełny” i „krochmalni” był to największy zakład w mieście i regionie. Od lat jednak boryka się z coraz większymi problemami, a efektem jest choćby zmniejszanie zatrudnienia. W lutym podczas ostatniej przeprowadzonej przez Państwową Inspekcję Pracy kontroli w zakładzie było zatrudnionych tam 87 osób. Kontrola dotyczyła „niskich temperatur w halach produkcyjnych”, ale pracownicy łomżyńskiego PIP, choć jak podkreślają nie otrzymali oficjalnego zgłoszenia w tej sprawie wiedzą także o zaległościach w wypłacie pensji pracownikom. Te mają sięgać jeszcze ubiegłego roku.
„Pracodawca zalega jeszcze z 1/6 wypłaty za grudzień. Kiedy i czy w ogóle otrzymamy zaległą część nie wie nikt” - czytamy w liście nadesłanym do naszej redakcji przez pracowników ŁFM. - „Kwestia wypłaty wynagrodzeń za miesiąc styczeń została rozwiązana w sposób budzący kontrowersje i niepokój wśród pracowników. W połowie lutego pracodawca zaproponował wypłatę wynagrodzenia za styczeń z funduszu gwarantowanych świadczeń pracowniczych, twierdząc, że w budżecie firmy brak jest środków na wypłaty.”
I informację tę potwierdza WUP w Białymstoku, gdzie w piątek wpłynął wniosek z ŁFM o wypłatę pensji 84 pracownikom ŁFM z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
- Taki wniosek można złożyć dopiero po złożeniu w sądzie wniosku o ogłoszenie upadłości firmy – poinformowano nas w WUP.
Dodajmy, że zgodnie z prawem przedsiębiorca, który stał się niewypłacalny, ma obowiązek w ciągu dwóch tygodni od wystąpienia podstawy do ogłoszenia upadłości złożyć w sądzie gospodarczym wniosek i wskazać, czy wnosi o upadłość likwidacyjną czy z możliwością zawarcia układu.
Niestety nie udało nam się skontaktować z zarządzającymi ŁFM. Według informacji z listu pracowników wynika, że złożony w sądzie wniosek o upadłość zakładu ma mieć na „celu wyprowadzenie firmy z beznadziejnej sytuacji i postawienie jej na nogi”.
Niemniej niepokój w załodze z każdym dniem jest coraz większy. Obawiają się, że „skutek będzie odwrotny, a my pozostaniemy bez pracy i pieniędzy”. Pracownicy piszą, że „od początku roku jesteśmy wysyłani na przymusowe urlopy w związku z niewielką ilością pracy. Znacznej części załogi pozostało już tylko 4 dni urlopu z przysługujących 26. Zapewne zostałoby zero, jednak inspektor pracy nakazał pozostawienie 4 dni, by każdy pracownik miał możliwość wziąć urlop na żądanie.”