Sporu o ciepło ciąg dalszy… Lipski odpowiada Mielcarkowi
Po liście zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej do prezesa Zbigniewa Lipskiego ten odpisał prezesowi MPEC Marianowi Mielcarkowi i odpowiada, że właśnie on i cały zarząd miejskiej spółki posługują się demagogią i mistrzowsko manipulują danymi. „Z Pana pisma wynika, że w firmie którą Pan zarządza są dwa odrębne przedsiębiorstwa. Jedno generujące straty i drugie wypracowujące zyski” – napisał prezes Lipski do prezesa Mielcarka.
„Nie będę z Panem polemizował we wszystkich poruszonych przez Was kwestiach ponieważ nie ma to sensu, a życie zweryfikuje kto miał i ma rację” – tak zaczyna się ten list.
Dalej prezes Lipski podważa podawaną we wczorajszym liście zarządu MPEC-u aktualną cena l GJ w Łomży. To 20,95 zł/GJ netto i według dachach spółki ma być ona najniższą w porównaniu do innych miast sąsiadujących z Łomżą.
- Zdaje się jednak, że zapomniał Pan jak skonstruowana jest taryfa dla ciepła, gdzie cena l GJ stanowi tylko jej część składową. Taką informacją próbuje Pan wprowadzić w błąd organ założycielski, tj. Prezydenta Miasta Łomży. Zyskać aplauz adresatów do których również skierował Pan to pismo oraz opinię publiczną – napisał Lipski i w oparciu o wystawiane przez MPEC rachunki spółdzielni podaje, że w 2011 roku cena ta wyniosła 58,254 zł/GJ. -
I to jest Panie Prezesie rzeczywista cena l GJ, którą my jako odbiorcy ponosimy i to jest „mistrzostwo manipulowania danymi”, ale z Pana strony.
Po podwyżce cena ta miałaby wynieść 63,38 zl/GJ brutto. Demagogią Lipski nazywa zaś rzekome sugerowanie mu niewłaściwego rozliczania kosztów ciepła pomiędzy spółdzielców.
W liście prezes spółdzielni pyta też prezesa MPEC-u w jaki sposób dokonuje zakupu węgla? Czy w formie przetargów jak robią to inni wytwórcy ciepła, czy w formie umów długoterminowych z dostawą w ustalonych terminach i stałej cenie? (…) Czy przypadkiem nie jest Pan jedynym, który nie zdążył z zakupem węgla na obecny sezon grzewczy(…)? Z mojego rozpoznania wynika, że inne PEC-e poradziły sobie z produkcją kopalń i zakupiły surowiec w dogodnym dla nich terminie. Wydaje mi się, ze brak zapasów nie wynika z braku możliwości przerobowych kopalń, a z braku możliwości przerobowych /transportu/ MPEC Spółka z o. o. w Łomży.
Prezes Lipski konstatuje też, że z pisma jakie otrzymał od zarządu MPEC „wynika, że w firmie którą Pan zarządza są dwa odrębne przedsiębiorstwa. Jedno generujące straty i drugie wypracowujące zyski. Daje to możliwość różnych przekłamań w zależności od sytuacji i potrzeb. Raz jest w niej źle, a drugim razem bardzo dobrze.”
Kończąc zapewnia, że w dalszym ciągu będzie jako radny interpelował, pytał i dociekał… natomiast jako prezes zarządu spółdzielni, a nie jako Lipski będę szczegółowo analizował koszty ponoszone przez spółdzielców, których reprezentuję.