„Tak jakby 15 hektarów lasu nam zniknęło”
Na około 6,5 tys metrów sześciennych – szacują leśnicy straty spowodowane przez burzę, która w środowy wieczór przeszła nad regionem. Największe spustoszenia nawałnica dokonała na terenie Nadleśnictwa Nowogród. Jak mówi Marek Gruzeł, zastępca Nadleśniczego to tak jakby 15 hektarów lasu nam zniknęło. Leśnicy apelują do mieszkańców aby nie wchodzili do lasu gdzie są złomy i wywroty bo jest to bardzo niebezpieczne.
- Na terenie Nadleśnictwa Łomża straty są, ale nie ma u nas zniszczonych całych połaci lasów, a raczej pojedyncze drzewa – mówi Jarosław Matysiewicz, z-ca Nadleśniczego. - Ogólnie szacujemy je na około tysiąc metrów sześciennych drzewa. Najwięcej na terenie leśnictw Miastkowo i Cendrowizna – dodaje.
Znacznie bardziej ucierpiały leżące na północ od tych leśnictw Nadleśnictwo Nowogród.
- Straty cały czas są szacowane. Na razie ogólnie przyjmujemy, że wyniosły one ok. 5,5tys.m3 – mówi z-ca Nadleśniczego Marek Gruzeł. - To dużo. Mniej więcej tyle drzewa pozyskujemy miesięcznie z planowanych wycinek.
Burza powaliła lasy w różnych częściach Nadleśnictwa, a teraz leśnicy muszą się przygotować do szybkiego oczyszczenia lasów.
- Nie możemy pozwolić aby to drewno się zmarnowało – mówi leśniczy.
- Na razie w lasach, w miejscach gdzie wystąpiły złomy (czyli złamane w różnych miejscach, ale ukorzenione nadal drzewa) oraz wywroty (drzewa, których korzenie nie są już stabilnie w glebie, naderwane częściowo lub całkiem wyrwane przez przewrócone drzewo) jest bardzo niebezpiecznie i apelujemy aby tam nie wchodzić – mówi Marek Gruzeł.
Nim las uda się posprzątać upłynie kilka miesięcy. Zanim na jego miejscu wyrośnie nowy trzeba będzie poczekać dziesiątki lat.