Czerniawski: „nie wiem co z nią zrobić”
Kriokomora wybudowana wraz z pływalnią przy ulicy Wyszyńskiego w Łomży staje się coraz większym problemem. Nie ma sesji Rady Miasta, aby któryś z radnych nie wracał do tego tematu. Komora do krioterapii czyli „zimnolecznictwa” kosztowała nas niemal pół miliona złotych, miesięcznie dzierżawna niezbędnego dla niej zbiornika z azotem kosztuje 1350 zł netto, ale podstawowy problemem jest to że w dalszym ciągu stoi pusta, bo nikt nie chce jej używać.
Podczas wtorkowej sesji pytany po raz kolejny o kriokomorę prezydent Mieczysław Czerniawski rozkładał ręce i mówił, ze nie wie co z nią zrobić.
- Aby zaczęła ona funkcjonować pochłonie kupę pieniędzy – mówił prezydent tłumacząc, że należałoby zatrudnić od razu lekarzy i pielęgniarki, którzy mieliby opiekować się klientami chcącymi korzystać z tej usługi.
Prezydent dodawał, że najlepszym dla miasta wyjściem z sytuacji byłoby gdyby ktoś chciał tę kriokomorę wynająć, „ale nie ma chętnych”.
***
Koszt kriokomory wraz z rurociągiem łączącym ją ze zbiornikiem ciekłego azotu oraz obudową zbiornika ciekłego azotu wyniósł 491062 zł brutto.