Baba
Kształt współczesnej baby wielkanocnej, choć uległ modyfikacjom, wciąż przypomina staropolski wzór znany od setek lat. Tym razem obejrzyjmy apetyczną dynamikę ukośnych wgłębień, wykonanych ręcznie. To raczej pamiątka po pewnej gospodyni z ul. Dwornej w Łomży, która tłukąc glinianą formę do ciasta wyrzuciła ją w miejscu, gdzie ponad 200 lat później Muzeum Północno-Mazowieckie znalazło siedzibę. Znaleziona podczas wykopalisk skorupa (ok. 30 cm - na środkowym zdjęciu widok od wewnątrz) jest na tyle czytelna, że można pokusić się o komputerową rekonstrukcję, a w przyszłości odtworzenie całej formy… A jak mogła wyglądać ówczesna łomżynianka - polska baba, które nad Narwią określa się powiedzonkiem: „krew z mlekiem”? Czy była w typie jejmość Wiśniewskiej z Łomży, której wizerunek zachował się w Instytucie Sztuki PAN w Warszawie ? Portret pani Wiśniewskiej, żony Stefana Lisa jest datowany na 1707 r. Czy dobrze odżywiona, pucołowata łomżynianka miała na stole wielkanocnym lukrowane baby podobne do wzoru przechowywanego dziś w Muzeum ? Nie była to raczej przysłowiowa Herod-Baba, skoro po opuszczeniu ziemskiego „padołu łez” została uwieczniona na pogodnym wizerunku, z różańcem w dłoniach. Portret był jedną z wielu - jak wspominał Rzeczniowski w "Dawnej i teraźniejszej Łomży"- blach żelaznych sześciokątnych z popiersiami mężczyzn i kobiet, malowanych olejno, wiszących na filarach Katedry - zapewne „pamiątek pośmiertnych szlachty okolicznej…” już tylko w cz- b. fotografii NN, sprzed II w.św.