Wypadki...
57-letni mężczyzna zginął przygnieciony przez drzewo. Do tragicznego wypadku doszło wczoraj w Jeżewie Starym. Na razie nie są znane jego okoliczności. Jak informują policjanci mężczyzna piłą spalinową samodzielnie ścinał dużą topolę. Przygniecione przez drzewo jego ciało znaleziono dopiero wieczorem. 57-latek już nie żył. Do wypadku przy pracy doszło wczoraj także w Łomży. Na placu budowy przy ul Sikorskiego mężczyzna został przygnieciony przez metalowe elementy konstrukcyjne dachu. Tu na szczęście skończyło się tylko na obrażeniach nóg. Mężczyzna został przewieziony do szpitala.
Strażacy informują, że minionej doby w Łomży i najbliższej okolicy podejmowali kila interwencji.
W Podgórzu drzewo oparło się o budynek mieszkalny i groziło jego znacznym uszkodzenie. W Łomży przy Alei Legionów kobieta zatrzasnęła drzwi samochodu, a w środku pozostało jej małe dziecko, które wypadło z fotelika. Spanikowana matka wzywając pomocy podawała strażakom różne adresy, a sytuację opanowali dopiero pracownicy pobliskiej firmy, którzy wybijając szybę w samochodzie wyjęli z niego uwiezione dziecko.
Na ul. Poznańskiej samochód potrącił rowerzystę, a wobec tego, że wszystkie ekipy karetki pogotowia były zajęte, na miejsce wysłano jednostkę ratowniczo-gaśniczą. Chwilę później wydarzył się wypadek na budowie przy Sikorskiego, gdzie metalowe elementy konstrukcyjne dachu przygniotły mężczyznę.
Wieczorem w Janowie na 61. w skutek zablokowanych hamulców zapaliło się koło w naczepie tira. Samochodem przewożone były 24 tony brykietu z trocin. Na szczęście kierowca w porę zauważył niebezpieczeństwo. Zatrzymał samochód i odczepił naczepę od ciągnika siodłowego, który odstawił kilkaset metrów dalej. W tym czasie inni kierowcy już zaczęli gasić palące się koło w naczepie.
Ostatnie zdarzenie miało miejsce nocą przy ul. Broniewskiego. Pozostawiona na kuchence gazowej potrawa przypaliła się zadymiając nie tylko mieszkanie, ale także klatkę schodową.