„Słowa klucze…” czyli Wiesław Grzymała o wpadce ze sztandarem Łomży
Od najmłodszych lat rodzice, opiekunowie, nauczyciele… wkładają w dziecięce głowy zasady współżycia społecznego. Wyjaśniają przy tym często, że są takie magiczne słowa, słowa klucze jak: proszę, dziękuję, przepraszam… Zachęcają do ich częstego używania i wpajają, że pozwalają one bezpiecznie wyjść z niejednej niezręcznej sytuacji. Niestety, często towarzyszą one nam tylko do okresu piaskownicy, a mocno zagrzebane w piasku nie sposób wydobyć je później przy użyciu topora nawet gdyby był wojenny…
Pracownik Ratusza, który w dniu 13.06.2010 miał od godz. 9:30 otworzyć budynek magistratu celem umożliwienia radnym pobrania sztandaru miasta mógł o przyjętym zobowiązaniu najwyraźniej zapomnieć. Do tej pory to się nie zdarzało, ale zawsze może być ten pierwszy raz…
Pan Prezydent Jerzy Brzeziński miał prawo zrezygnować z udziału we mszy św. w intencji Miasta, którego jest włodarzem. Wszak zaprosił na tę uroczystość wszystkich mieszkańców 63 tys. Łomży. Sam przez wszystkie lata zawsze bywał, ale od czego ma zastępców, zwłaszcza w sytuacji, kiedy został zaproszony na inne święto…
Oddelegowany do reprezentowania Prezydenta na mszy, jego Zastępca mógł o tym fakcie zapomnieć na śmierć i życie.
Zdarza się… (bo nie takie rzeczy się zdarzają).
Kiedy już do tego doszło i zaczęły pojawiać się nieprzychylne komentarze, jedynym rozsądnym i prostym wyjściem z tej niezręcznej sytuacji było użycie tego magicznego słowa PRZEPRASZAM!
Ale Pan Prezydent wolał całą winą obarczyć Przewodniczącego Rady Miasta, o której ma świadczyć… nagranie z kamery monitoringu zainstalowanego w budynku Urzędu Miasta, że pracownik miejski otworzył budynek o godz. 9:55…
Wg używanego wówczas przez Przewodniczącego rejestratora czasu jakim jest telefon komórkowy, otwarcie budynku zapewne nastąpiło później niż o godz. 9:55, gdyż o godz. 9:56 rozmawiał z Zastępcą Prezydenta Panem Krzysztofem Choińskim przy zamkniętej jeszcze na trzy spusty bramie Ratusza…
Te urządzenia „pomiarowe” nie były ze sobą synchronizowane i rozbieżności w dokładności rejestrowania czasu są niewykluczone zarówno po jednej jak i drugiej stronie.
Niemniej jednak dla wszystkich, którzy kiedykolwiek brali udział w nabożeństwie z udziałem sztandarów jest jasne, że na 5 minut przed rozpoczęciem mszy św., poczet sztandarowy powinien stać przy ołtarzu, bądź też drzwiach wejściowych w oczekiwaniu na zaproszenie i uroczyste wprowadzenie do kościoła przez księdza koncelebrującego mszę św. Stąd też radni uznali, że mniejszym złem jest rezygnacja z udziału sztandaru we mszy św. niż wprowadzanie go do katedry w trakcie trwającego nabożeństwa, zakłócające uroczystą celebrę.
Dochodzące z ośrodków opiniotwórczych zbliżonych do Ratusza głosy, że potrzebny czas na pobranie z Magistratu i dojście ze sztandarem do katedry jest mniejszy od 5 min, są o tyle nieprawdziwe, że nie uwzględniają czasu niezbędnego na uformowania pocztu sztandarowego ( wyjęcie sztandaru z gabloty, skręcenie drzewca, założenie szarf itp.)
Prawdopodobnie są już nawet chętni do rozgrywania nowej konkurencji sportowej pn. biegi przełajowe… , ale chyba że z CEPEM, na niektóre dolegliwości lekiem…
Osobiście Pana Krzysztofa Choińskiego Zastępcy Prezydenta Miasta na mszy św. nie widziałem, nie informował mnie również o tym, że tam jest lub się wybiera, kiedy interweniowałem u niego w sprawie zamkniętych drzwi Ratusza przed mszą (ostatnio o godz. 9:56). Ale całkiem nie musiał, bo jego służbowym przełożonym jest tylko Prezydent. A może był w „czapce niewidce” lub tak się ukrył gdzieś za filarem, że nie zareagował nawet na zaproszenie skierowane przez księdza prałata do władz miasta o zajęcie miejsc honorowych na prezbiterium świątyni?
To wszystko nie musiało się wydarzyć!
Wszędobylskie media tego wstydliwego incydentu nie musiały roztrząsać!
Ale jest to faktem.
I w związku z tym, wszystkim ŁOMŻANOM, których uczucia zachowaniem poszczególnych osób zostały urażone, należą się przeprosiny.
Szanowni Państwo! BARDZO WAS PRZEPRASZAM!
Z wyrazami głębokiego szacunku:
Wiesław Tadeusz Grzymała
Przewodniczący Rady Miejskiej Łomży
P.S.
Powyższe oświadczenie przewodniczący Grzymała złożył podczas ostatniej sesji Rady Miasta.
Nagranie z kamery monitoringu zainstalowanego w budynku Urzędu Miasta, rzekomo udowadniające, że pracownik miejski otworzył budynek na 5 minut przez godz. 10.00, na które powołuje się Urząd Miejski i które przywołuje przewodniczący Wiesław Grzymała faktycznie zaczyna się – zgodnie z zarejestrowanym czasem o... 8.50, a nie o 9.54.