Styczniowe
W styczniu 1967 r. do Muzeum przyniesiono potłuczoną butelkę wypełnioną papierami. Znaleziono ją przy „rozkopywaniu fundamentów budynku b. Guberni Łomżyńskiej”. Zanim rozpadły się zbutwiałe fragmenty cienkiego, bibułkowego papieru, ówczesny fotograf Zygmunt Dudo zdążył znalezisko uwiecznić. Ze zdjęcia można odczytać tytuły prasowe Powstania Styczniowego, dla uwiarygodnienia autentyczności sygnowane odciskiem pieczęci: „Drukarnia Rządu Narodowego”: m.in. gazeta „Głos Kapłana Polskiego” (dla duchowieństwa), „Ruch” (popularyzacja „obozu czerwonych”- radykałów przygotowujących Powstanie ), broszura „Zbiór pieśni pobożnych”. Zachowały się fragmenty tych tekstów i…medalik. Opis analogicznego egzemplarza znalazł się w rewelacyjnym „Katalogu medali religijnych” dr med. T.Rewolińskiego, którego dzieło w reprincie po 100 latach znowu staje się kopalnią wiedzy o tej niedocenionej dziedzinie narodowych pamiątek. Przy napisie „Boże zbaw Polskę” jest wizerunek złamanego krzyża ale i orła z nowym krzyżem i gałązką palmową - dla wzmocnienia spragnionych wolności Polaków. Niewielka rozmiarem, potężna duchem pamiątka - owal 20 x 17 mm - dotyczy wydarzeń rewolucyjnych w Warszawie „25 -27 lut. 8 kwiet. 1861” - jak głosi napis na awersie. Wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej z Dzieciątkiem w koronach, otaczają promieniście aureole i 11 gwiazd. Pomiędzy krzyżem i gałązką palmową cierniowy wieniec… 27 lutego to data, kiedy na ulicy warszawskiej pojawiła się krew 5 poległych… Medalik roznoszony przez emisariuszy w warunkach konspiracyjnych, zapewne wzmacniał wieści: wyjaśniano, że daty dotyczą rozpędzenia przez Rosjan demonstracji patriotycznej z okazji 30 rocznicy bitwy o Olszynkę Grochowską oraz salw rosyjskich wobec manifestantów (pierwsza, tak krwawo stłumiona manifestacja i pogrzeb 5 poległych przeistoczony w ogromny wybuch solidarności)…Na szczęście takie same druki z 1863 r. są w dobrym stanie w zbiorach Biblioteki Narodowej. Jak twierdzą znawcy, pojawienie się w tak zróżnicowanej formie znacznych ilości prasy powstańczej było fenomenem - nigdzie na świecie nie zaistniało podobne zjawisko. Powstanie Styczniowe było najdłużej trwającym i najbardziej masowym ruchem niepodległościowym XIX w. Zawiodły rachuby: nie wybuchła rewolucja w Rosji, na co liczyli „czerwoni” ani wojna europejska, na którą liczył „obóz białych” (oddzielna konspiracja ziemiaństwa, arystokracji, bogatych mieszczan postulujących uwłaszczenie chłopów i odsunięcie na później Powstania)… Godne refleksji jest to, co pisano w powstańczej prasie o zgubnej orientacji prorosyjskiej: ”Jeśli nas więzi, łupi, morduje… to powiada, że dla naszego dobra to robi… Dwoma rodzajami broni walczą z nami nieprzyjaciele: siłą i zdradą… zawsze rozbrojeni zostaliśmy jego przewrotnością, łatwowiernością naszą”. Wybuch Powstania Styczniowego poprzedził okres marazmu, potem 7 lat narastania gniewu i nastrojów patriotycznych. Nadzieje obudziła śmierć Mikołaja I. Nowy car Aleksander II przybył w 1856 r. do Warszawy, entuzjastycznie witany przez społeczeństwo oczekujące reform, ale zmroził wtedy Polaków słynnym zdaniem: -„Żadnych marzeń !”...