WOŚP jakiego nie było
To był najlepszy od kilku lat finał WOŚP w Łomży. Około pół tysiąca mieszkańców Łomży przyszło wieczorem na dawny peron kolejowy w Łomży aby zobaczyć „ światełko do nieba”, czyli pokaz sztucznych ogni podczas łomżyńskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Tym razem jednak fajerwerki nie zakończyły Orkiestry. Koncert i licytacje na ustawionej na torowisku scenie trwały do 22.00. Niestety nie obyło się bez incydentu. Wieczorem młody chłopak podbiegł i wyrwał puszkę kwestującym.
Od samego rana na ulice Łomży ze specjalnymi kolorowymi puszkami i identyfikatorami wyszło 200 wolontariuszy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pieniądze zbierano praktycznie wszędzie tam gdzie w zimowa niedzielę mogli być mieszkańcy Łomży...
W południe, na scenie ustawionej na torowisku obok dworca PKS, gdzie w tym roku znajdowało się orkiestrowe serce centrum, zaczęły rozbrzmiewać pierwsze dźwięki, a gdy do Łomży zbliżał sie szynobus ruszyła licytacja biletów kolejowych. Dochód z ich sprzedaży, podobnie jak i innych licytowanych aż do wieczora przedmiotów, w całości trafiał do „wośpowej” puszki...
Tuż obok sceny atrakcje dla wszystkich odwiedzających WOŚP łomżan przygotowali właściciele samochodów terenowych i quadów, którzy demonstrowali możliwości swoich pojazdów, a chętnym proponowali także przejażdżki. Własne pokazy przygotowała policja, jednostka strzelecka i ratownicy PCK.
Na razie nie jest znana dokładna kwota jaką udało się uzyskać podczas wczorajszego finału WOŚP. Do godziny 20.00 organizatorzy mówili że mają już ponad 25 tys zł, ale cały czas pieniądze były pozyskiwane i liczone...
Niestety ogólna kwota jaką „zarobi” WOŚP, będzie o około 150 zł mniejsza niż mogłaby być. Tyle pieniędzy było w skradzionej wolontariuszkom orkiestry puszce. Do zdarzenia doszło w pobliżu ulic Pana Tadeusza i Mickiewicza. Jak relacjonuje komisarz Sławomir Dąbrowski, oficer prasowy łomżyńskiej policji, około godz. 18 młody chłopak odbiegł do grupki kwestujących dziewczyn, wyrwał im puszkę z pieniędzmi i uciekł.