Przemoc w rodzinie
Używają wulgarnych słów, zastraszają, biją, maltretują fizycznie i psychicznie... Tylko w tym roku do prokuratur okręgu łomżyńskiego wpłynęły 963 sprawy dotyczące znęcania się nad rodziną. Siedmiu najbardziej krewkich „damskich bokserów” trafiło do tymczasowego aresztu. W zdecydowanej większości sprawcami przemocy są mężczyźni, którzy mają problem z alkoholem, ale zdarza się też maltretowanie rodziny „na trzeźwo”!
Typowy rodzinny oprawca to ojciec rodziny, nadużywający alkoholu. Najczęściej pracuje dorywczo lub prowadzi gospodarstwom rolne. Są oczywiście wyjątki – np. dorosły syn znęcający się nad matką. Takie postępowanie prowadziła Prokuratura w Wysokiem Mazowieckiem. Sprawca został skazany na 1,5 roku bezwzględnej kary pozbawienia wolności.
Inny, przedsiębiorca z Łomży Jan W., nie nadużywał alkoholu, ale skutecznie szantażował rodzinę. On też na pewien czas trafił do tymczasowego aresztu. Ten oprawca stosował metody zniewalające ofiary.
– Rodzina nie widziała możliwości wyjścia z sytuacji, żona i syn byli straszeni, że nie będą mieli z czego żyć – mówi prokurator Maria Kudyba rzecznik Prokuratury Okręgowej. - To był swego rodzaju szantaż moralny – tłumaczy.
Jan W. wcześniej nie był karany, ale za znęcanie się nad rodziną został skazany na karę 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres 3 lat.
Prokuratorzy: Nie wahamy się wnosić o areszt
Wobec sprawców stosujących wobec rodzin drastyczne formy przemocy prokuratury bezwzględnie wnoszą o zasądzenie najostrzejszego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Od początku roku w areszcie zostało umieszczonych siedmiu oprawców. Wśród nich był ojciec trojga dzieci z Zambrowa. Wcześniej już dwukrotnie był karany za znęcanie się nad rodziną, za każdym razem sąd orzekał kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem ich wykonania.
– Tym razem już tak nie będzie, sprawca trafił do aresztu, a prokurator wniesie zapewne o bezwzględne zastosowanie kary – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łomży, Maria Kudyba. Sprawca wyzywał członków rodziny, pięściami bił po brzuchu, głowie, rzucał różnymi przedmiotami, przykładał nóż do gardła, usiłował przyłożyć do głowy wkrętarkę, poza tym znęcał się w sposób bardzo dotkliwy nad małoletnim synem.
– Kładł go na podłogę, następnie kładł się na nim i dociskał go do podłoża, ściskał syna za krocze, a żonie wkładał palce do gałek ocznych – wymienia prokurator Kudyba.
Najwięcej wniosków o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec sprawców przemocy domowej – trzy - skierowała do sądu Prokuratura Rejonowa w Łomży, dwa przesłała prokuratura w Wysokiem Mazowieckiem i po jednym wniosku prokuratury w Zambrowie i Grajewie.
– Najpierw staramy się sprawcom stworzyć możliwości uniknięcia aresztu – wyjaśnia prokurator Maria Kudyba. Nakazuje się im wyprowadzkę z domu i unikanie kontaktu z ofiarami, jeżeli do nakazów się nie stosują, a formy przemocy są bardzo dotkliwe, trafiają do aresztu.
Informują świadkowie
Nie zawsze o przemocy informują ofiary. Prokuratura w Grajewie wszczęła postępowanie wobec Marka B. Miał on przez wiele lat znęcać się nad rodziną. Doniesienie złożyła obca osoba. Wobec podejrzanego zastosowano areszt tymczasowy.
– Znęcał się nie tylko na żoną, ale także czworgiem dziećmi, w tym dwójką dorosłych – mówi prokurator Maria Kudyba.
Mężczyzna stosował klasyczne mechanizmy znęcania się: bicie, awantury, wyzwiska, wypędzanie z domu, nadużywał przy tym alkoholu. Za każdym razem, gdy Marek B. wszczynał awantury, rodzina musiała uciekać, żeby uniknąć poważnych obrażeń. W końcu sprawca zostanie osądzony, bo ktoś zauważył rodzinną tragedię.
- Takich zgłoszeń jest coraz więcej – dodaje prokurator.
Sprawcom fizycznej i psychicznej przemocy nad bliskimi grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Jeżeli przemoc stosowana jest ze szczególnym okrucieństwem, sprawcy grozi od roku do 10 lat więzienia. Jeśli wskutek przemocy ofiara targnie się na swoje życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 2 do 12 lat. (Art. 207. & 1. KK)
as