Kolej do Łomży: Sejmik nie powiedział „nie”... na razie nie powiedział też „tak”
W ciągu miesiąca wicemarszałka województwa podlaskiego Ignacy Jasionowski ma zorganizować serię spotkań m.in. z samorządami miast i gmin i wypracować wspólne stanowisko dotyczące przywracania przewozów kolejowych na trasie Łapy – Śniadowo – Łomża – Ostrołęka, które na następnej sesji miałby przyjąć sejmik. Właśnie tym zakończyła się dyskusja radnych samorządu województwa podlaskiego o możliwościach przywrócenia m.in. pasażerskiego ruchu kolejowego pomiędzy Białymstokiem a Łomżą. - Z góry możemy przyjąć, że będzie to stanowisko popierające działania – oceniał wicemarszałek Jasionowski.
Punk dotyczący przywrócenia połączenia kolejowego Łomża – Białystok wywołał wniosek radnego Marka Olbrysia, którzy przed miesiącem prosi zarząd o rozważenie możliwości możliwości i oszacowanie kosztów przywrócenia ruchu kolejowego na nieczynnej do dziewięciu lat linii Łapy – Śniadowo, tak aby np. szynobus z Białegostoku mógł dojechać do Łomży. Wicemarszałek Ignacy Jasionowski w przygotowanej odpowiedzi nie zawarł opinii zarządu województwa na ten temat, a podkreślił, że realizacja wniosku radnego Olbrysia jest „technicznie wykonalna” pod warunkiem zapewnienia w wydatkach budżetu województwa środków w wysokości 3 mln zł.
Dziś podczas dyskusji radni Marek Olbryś i Jacek Cylwik, ale także wójt Sokół Józef Zajkowski i Tomasz Strapagiel prezes Stowarzyszenia Kolejowych Przewoźników Lokalnych przekonywali radnych, że w kolej jest potrzebna i na tej trasie ma rację bytu.
- Kolej i drogi to rozwój – przekonywał radny Olbryś, podkreślając, że zachodnia część województwa podlaskiego to dziś biała plama na kolejowej mapie.
- Nie chcemy naciągać samorządu województwa na pieniądze – mówił wójt Zajkowski, przedstawiając radnym województwa kilkuletnie starania Sokół o przejęcie od PKP nieczynnej dziś linii kolejowej.
- To jest jakieś dziwne. Jest klient, który chce przewozić tędy towary z granicy kraju do elektrowni Ostrołęka – dodawał Starpagiel. Prezes Stowarzyszenia Kolejowych Przewoźników Lokalnych odnosząc się do przedstawianych przez Ministerstwo Infrastruktury kosztów koniecznej modernizacji linii kolejowej podkreślał, że „są one z księżyca”. Przytoczył przykład z województwa dolnośląskiego, gdzie marszałek przywrócił przywrócił ruch kolejowy na linii zamkniętej od 30 lat, a koszty modernizacji trasy, które PKP szacowało na 100 mln zł, wyniosły jedynie 13 mln zł.
Z wypowiadających się w tym temacie radnych województwa nikt nie był przeciwny, ale nawet Komisja Rozwoju, Gospodarki, Infrastruktury i Promocji sejmiku wnioskowała aby informację zarządu przyjąć i... koniec. Po sugestii przewodniczącego sejmiku Mieczysława Bagińskiego, aby w opinii dodać jeszcze jedno zdanie „dające możliwość otwarcia tematu” przez zarząd województwa zabezpieczając jakieś pieniądze w przyszłorocznym budżecie na ten cel wicemarszałek Jasionowski – odpowiedzialny w we władzach województwa za kolej - zaproponował, że do następnej sesji sejmiku zorganizuje serię spotkań z zainteresowanymi stronami aby wypracować stanowisko dotyczące przywracania przewozów kolejowych, które zostanie przedstawione na najbliższym posiedzeniu sejmiku. Stanowisko to – jak mówił Jasionowski - będzie popierać inicjatywy zmierzające do przywrócenia połączeń.
