Modernizacja strzelnicy. Prawie się udało...
![Główne zdjęcie](/foto/2009/06/090624183216.jpg)
Najpierw długo była obiecywana, potem irytująco długo planowana, potem były kolejne przesunięcia terminów rozpoczęcia. Kiedy wreszcie budowa się rozpoczęła, stało się jasne, że albo każdy element wielkiego placu zabaw był planowany prze inną osobę, albo osoba, która to planowała, nie widziała miejsca budowy z bliska. Nowe supernowoczesne boisko na starej strzelnicy na osiedlu Konstytucji 3 Maja, robione w takim pośpiechu, nie ma przewidzianego odpływu wody i nie jest zabezpieczone przed wodą spływającą ze strzelnicy.
Subiektywnie rzecz ujmując, największe wątpliwości wzbudzają te rozwiązania:
- ścięcie wałów, właściwie nie wiadomo, po co; teraz ścieżka rowerowa krzyżuje się na jednym poziomie z dwoma najważniejszymi na osiedlu pieszymi ciągami,
- brak uregulowanego odprowadzenia wody z obiektów placu zabaw i całej strzelnicy, przez co zawsze podczas opadów nowe boisko zalewane jest błotem,
- zlikwidowanie jednej z wyżej wymienionych przepraw przez strzelnicę, która była tłumnie używana przez uczniów pobliskiego mechaniaka; teraz szlak kończy się nagle, co jest dodatkowo zaakcentowane niespodziewanym wlotem ścieżki rowerowej.
Są też inne zastanawiające rozwiązania:
- łańcuchy zawieszone na stalowych słupkach wzdłuż stromej części ścieżki rowerowej, na które zdarza się wpadać rozpędzonym dzieciom,
- ścieżka rowerowa jest wyprostowana, bez urozmaiceń i kształtów umożliwiających zjazd z mniejszą prędkością i bezpieczne wyhamowanie,
- inaczej niż w przypadku podobnych rozwiązań w innych miastach, kula do łażenia jest samotna; dzieci, po zdobyciu jej szczytu, idą szukać ciekawszych miejsc,
- brak trybun, choćby w postaci odpowiedniego profilu wału, przy torze dla deskorolkarzy.
Ja rozumiem, że nie wszystko da się zrobić przy ograniczonym budżecie. Rozumiem też, że co człowiek, to opinia. Jednak, obserwując przebieg budowy, pośpiech, komisje, niekończące się poprawki, sprzęt pracujący całą noc tuż przed, a wreszcie nagłe przerwanie prac tuż po Dniu Dziecka, można wysnuć wniosek, że wszystko to było nie dla dzieci, tylko dla kogoś bardzo ważnego.
/Miecio/