Krew św. Brunona użyźniła glebę...
„Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” - powtarzał zaczerpnięte z Ewangelii św. Jana słowa Jezusa Chrystusa ks. abp Tadeusz Gocłowski. Emerytowany metropolita gdański w niedzielne południe sprawował eucharystię w języku łacińskim na wzgórzu św. Wawrzyńca w Starej Łomży, w miejscu gdzie miał stać pierwszy kościół założony przed tysiącem lat przez św. Brunona z Kwerfurtu. Święty biskup, misjonarz, poniósł śmierć męczeńską w 1009 roku, prawdopodobnie gdzieś w okolicy. - To niezwykły symbol. Odprawiamy eucharystię w języku łacińskim w jakim głosił ją w tym miejscu św. Brunon – mówił arcybiskup Gocłowski do ponad tysiąca wiernych zebranych na wzgórzu w Starej Łomży.
- Przez wstawiennictwo św. Brunona prosimy o umocnienie wiary młodego pokolenia - mówił we wprowadzeniu do Mszy świętej ks. Marian Mieczkowski, proboszcz parafii katedralnej w Łomży.
Ołtarz na którym sprawowano najświętszą ofiarę ustawiono obok krzyża w miejscu, gdzie było prezbiterium dawnego kościoła. Po jednej jego stronie stanęła figura św. Brunona, po drugiej kopia obrazu przedstawiająca świętego podczas ewangelizacji pogan. Łacińskie modlitwy i śpiewy w czasie eucharystii wykonywał chór muzyki dawnej Voci Unite. Zarówno czytania, jeden z dwóch fragmentów ewangelii (drugi po łacinie odczytał ks. infułat Jan Sołowianiuk) jak i kazanie były po polsku.
- Dziesięć wieków po śmierci Brunona nowy biskup przybywa w to miejsce by głosić tą samą ewangelię – podkreślał abp Tadeusz Gocłowski, który pochodzi z diecezji łomżyńskiej. Emerytowany metropolita gdański podkreślał, że wydarzenia które tu rozgrywały się przed tysiącem lat w sposób tak istotny wpłynęły na bieg historii tej ziemi i Polski.
- Chrystus jest panem historii i za to mu dziękujemy. Dziękujemy, że wysłał na te tereny św. Brunona – mówił arcybiskup nawiązując też do św. Wojciecha, który zginął męczeńską śmiercią 12 lat wcześniej niż Brunon. Jak podkreślał hierarcha krew tych męczenników użyźniła ziemię i przyniosła nam tożsamość europejską, której musimy stale, tak jak przodkowie bronić.
- Duch tego miasta zawsze był ten sam – podkreślał hierarcha.
Na zakończenie homilii arcybiskup nawiązał do dwóch postaci związanych z Łomżą. Pierwszym z nich był ks. prałat Kazimierz Lutosławski twórca krzyża harcerskiego. Drugą siostra Paula z zakonu Benedyktynek. Żydówka, której rodzina w czasie II wojny światowej została wymordowana, a ona cudownie ocalona znalazła się w rodzinie polskiej. Po wojnie wstąpiła do zakonu Benedyktynek w Łomży, by po kilkudziesięciu latach wyjechać do Izraela – do klasztoru sióstr Benedyktynek w Jerozolimie.
- To nie barwny film, ale rzeczywistość i prawda ewangelicznej miłości – mówił arcybiskup Gocłowski. - Siostra Paula jest symbolem miłości do każdego człowieka. Nie ma Polaka, nie ma Żyda jest człowiek – podkreślał.