Skorupki
Skarbem mogą być zwykłe - a jakże bezcenne dla Łomży - skorupki, jak te z ulicy Rybaki. To najstarsze ślady osadnictwa odkryte na terenie miasta i przykłady sztuki zdobniczej kultury niemeńskiej, sprzed prawie 5 tys. lat ! Ocalone dzięki wstrzymaniu budowy ulicy, bo urzędnicy „zapomnieli” o tym, że ochrona zabytków ma pierwszeństwo przed wszelkimi pracami budowlanymi...Ostatnio znowu archeolog w trakcie przebudowy ul. Długiej ścigał się z koparką... Wciąż nie ma woli dostosowania i ostrego egzekwowania przepisów. Bałagan trwa w najlepsze: 20 lat po zmianie ustroju i świadomości obywatelskiej...Czasem oburzamy się na brak swobodnego zwiedzania grodzisk, ale dlaczego nie są one w rękach Państwa Polskiego, a wciąż na łasce: np. parafii (więc pewien ksiądz sadzi kartofle, jest tak na Ziemi Łomżyńskiej niestety) albo wspólnoty ze Starej Łomży, która nie zgadza się na wycięcie drzew z grodziska, więc korzenie niszczą to, czego archeolodzy jeszcze nie zbadali, itd... Dlaczego nie ma „mądrego przed szkodą”, który reaguje na zmiany cywilizacyjne, np. istną plagę aut terenowych: przydałoby się ograniczenie ich testowania do miejsc wydzielonych, z ostrymi karami za obecność na terenie chronionym. Co zrobić z łatwością nabycia niekontrolowanych tysięcy wykrywaczy metali w rękach "niedzielnych odkrywców”: czy nie lepsza uporządkowana współpraca z naukowcami, ograniczająca szarą strefę dzikich poszukiwań ? Teraz grzech zaniechania wydaje owoce: bardziej efektowne zabytki, np. neolityczne miecze czasem ujawnią gdzieś internetowe giełdy, ale co z większością rzeczy, które po wyrwaniu z naturalnego środowiska tracą walor dokumentu naukowego i stają się wyrzutem sumienia, ciekawostką lub przedmiotem bez wartości materialnej i historycznej. To jak zniszczyć unikalną księgę, a parę wyrwanych kartek przynieść do Muzeum w oczekiwaniu nagrody. Brak dzwonka alarmowego, że codziennie ktoś celowo lub dla zabawy odsłania i niszczy bezpowrotnie ślady naszej wspólnej historii. Na szczęście rośnie ilość świadomych przyjaciół, którzy miejsca przypadkowych znalezisk zabezpieczają i zgłaszają ten fakt archeologom. Dzięki nim ślady czytelne tylko dla fachowca - jak pozornie zwykłe skorupki- nie znikną bez dokumentacji ...