Sprzątaj po swoim psie i kocie...
- Odchody psów i kotów na przyblokowych trawnikach, czy w obrębie placów zabaw mogą być groźne dla ludzi – alarmuje sanepid. - Zachowanie podstawowych zasad higieny - mycie rąk po kontakcie ze zwierzętami i ich odchodami, a także dbałość o należyty stan sanitarny środowiska pomogą zapobiec zakażeniom. Niestety z tym ostatnim pozostaje jeszcze wiele do życzenia... Niewielu właścicieli wyprowadzający psy na poranny, czy wieczorny spacer sprząta po swoim pupilu. Teraz ma się to zmienić bo Główny Inspektor Sanitarny kraju zapowiedział kary za „brudne” piaskownice...
W odchodach psów występują drobnoustroje, które mogą być przyczyną chorób zakaźnych i pasożytniczych u ludzi. W kale psim stwierdzono m.in. występowanie drobnoustrojów będących przyczyną toksokarozy i tasiemczycy, a także bakterii chorobotwórczych m.in.: Campylobacter, Salmonella i Yersinia. Koty zaś mogą przenosić liczne chorobotwórcze bakterie, grzyby, pierwotniaki i inne pasożyty w tym glistę kocią (Toxocara cati), toksoplazmę (Toxoplasma gondii), lamblie (Giardia intestinalis).
Niestety bardzo często zdarza się, że psie i kocie odchody lądują na osiedlowych trawnikach, albo nawet w przyblokowanych piaskownicach. Wówczas zagrożenie jest jeszcze większe, bo tam nawet częściej niż domowe zwierzęta bawią się dzieci...
Będą kary za „brudne” piaskownice
Kilka dni temu Główny Inspektor Sanitarny rozesłał do prezydentów miast, burmistrzów i wójtów pismo w którym prosi samorządowców o zwrócenia uwagi zarządcom placów zabaw na konieczność wymiany piasku w piaskownicach na wiosnę i co najmniej dwukrotnie w sezonie.
- Ponadto chroniąc nasze dzieci należy w jak najkrótszym czasie spowodować, aby piaskownice były zabezpieczone przed dostępem m.in. kotów i psów – czytamy w liście Głównego Inspektora Sanitarnego.
Inspektor zapowiada także że polecił swoim służbom w całym kraju wzmożenie nadzoru nad piaskownicami, w tym poprzez badanie mikrobiologiczne piasku i karanie osób odpowiedzialnych za zaniedbania w tej dziedzinie.
Pilnują psów...
Nawet 200 złotych mandatu można już dziś dostać za niesprzątanie po swoim psie czy kocie. Niestety kara ta jest tylko teoretyczna...
- Dbanie o to aby właściciele psów sprzątali po swoich pupilach jest naszym stałym zadaniem – mówi komendant Straży Miejskiej w Łomży Bogdan Rutkowski. - Niestety bardzo trudno jest „złapać” taką osobę na gorącym uczynku.
Jak przyznaje komendant takiej wysokości mandaty raczej nie są wypisywane, a za tego typu wykroczenia najczęściej są upomnienia, ewentualnie – jeśli po raz kolejny strażnicy przyłapią właściciela psa na wyprowadzeniu go na trawnik - kończy się na mandacie czterokrotnie niższym.
W Łomży o poranku w miasto rusza co najmniej jeden patrol straży. Sprawdza m.in gdzie i jak są wyprowadzane zwierzęta, ale to kropla w morzu potrzeb i zdaniem komendanta przez same represje niewiele dobrego jesteśmy w stanie osiągnąć. „Złapani” - jak mówi komendant często tłumaczą się, że nic wielkiego się przecież nie stało, lub że to pierwszy raz... Dopiero przyłapanych po raz kolejny i kolejny strażnicy miejscy karzą mandatami.
Niemniej jak podkreśla komendant systematyczna „nauka” daje rezultaty.
- Są już osoby, które na widok strażników wyciągają z kieszeni torebki. Coraz częściej widać także osoby, które sprzątają to co wcześniej zrobiły ich psy – dodaje.
Niestety do zrobienia w tej materii jest jeszcze bardzo dużo.
- Najbardziej przeraża mniej jednak fakt, że część właścicieli kotów i małych piesków „czyści” kuwety i wymienia w nich piasek bezpośrednio w piaskownicach na placach zabaw – mówi Bogdan Rutkowski.
Komendant zauważa, że coraz częściej mieszkańcy Łomży „bez zwierząt” widząc takie zachowania sąsiadów dzwonią do straży i żądają interwencji.
- My staramy się odwiedzić takie osoby w domu i wytłumaczyć, że tak robić nie wolno. Czasami to pomaga, a czasami przy okazji okazuje się, że piesek nie jest zarejestrowany, a czasem nawet szczepiony. Wówczas bez kary się już nie obędzie – dodaje Rutkowski.
