Pojechali zarobić, zginęli na torach
Cztery osoby, które wczoraj wieczorem zginęły w wypadku na przejeździe kolejowym w okolicach niemieckiego miasta Lindwedel w Dolnej Saksonii to mieszkańcy Łomży i okolic Łomży – potwierdza nadkomisarz Jacek Dobrzyński rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Białymstoku. Mężczyźni mieli od 18 do 24 lat i pracowali sezonowo przy zbiorach jagód na pobliskiej plantacji.
Do wypadku doszło wczoraj o godzinie 14.00 na niestrzeżonym przejeździe kolejowym między miejscowościami Schwarmstedt i Lindwedel. Regionalny pociąg linii Hanower - Buchholz uderzył w samochód w którym znajdowało się pięcioro polskich robotników sezonowych i pociągnął go przez kilkaset metrów.
Czterech mężczyzn zginęło na miejscu. W samochodzie znajdowała się także 21-letnia kobieta. Ona w ciężkim stanie została przewieziona helikopterem do szpitala akademii medycznej w Hanowerze.
Według rzecznika niemieckiej policji przejazd kolejowy na którym jest oznakowany i dobrze widoczny z odległości kilkuset metrów po obu stronach. Nic nie wskazuje także na to, by maszynista nie sygnalizował zgodnie z przepisami, że zbliża się do przejazdu.