Łomża: Trudna sytuacja niepełnosprawnych dzieci
Dzieci głęboko upośledzone wymagają specjalnej troski, rehabilitacji i opieki. W Łomży mają ją w przedszkolu integracyjnym, a gdy je skończą - w domu dziennego pobytu. Tyle tylko, że za terapię rodzice muszą płacić i to niemało. Ci najgorzej sytuowani wybierają szkołę specjalną. A ta zapewnia tylko zajęcia lekcyjne i to - w domu dziecka, a nie z rówieśnikami.
Alternatywą jest szkoła specjalna, w której zajęcia nauczyciel prowadzi indywidualnie, w domu dziecka. Rodzice na to się nie godzą. Jak mówi Dorota Nawrocka - Jest to też człowiek, osoba, która ma swoje życie i to, że to życie inaczej wygląda niż życie zdrowego dziecka, to nie znaczy, że trzeba je skazać na siedzenie w domu.
Bo siedzenie w domu to cofanie. Pod opieką terapeutów dzieci uczą się samodzielnie jeść, wykonywać polecenia. Tylko specjaliści potrafią do nich dotrzeć.
Rodzice chcą utworzenia ośrodka rewalidacyjno-wychowawczego, finansowanego między innymi z subwencji oświatowej, która jest kilkakrotnie wyższa niż dla dzieci zdrowych. Samorząd woli utworzenie małej grupy przy szkole specjalnej. Ale tam nie byłoby terapii - tylko zwykłe lekcje. - Jeżeli podejmiemy decyzję długofalową i utworzenia oddzielnego budynku, oddzielnego ośrodka rewalidacyjnego, no to na pewno to powinno potrwać ok. 2 lat – powiedział Krzysztof Choiński.
- Placówki państwowe nie są dostosowane do spełniania potrzeb tych dzieci, bo one mają specjalne potrzeby edukacyjne, rehabilitacyjne i wymagają specjalnego potraktowania - uważa Lilianna Lechowicz.
Dziesięcioletni Marcin w przedszkolu nauczył się samodzielności i życia w grupie. W czerwcu kończy naukę. Będzie przebywał już tylko w domu, z mamą.
źródło: Obiektyw